Minister Marek Zagórski powiedział w radiowej Jedynce, że system ePUAP zadziałał bardzo dobrze. "Wszystkie formularze, które zostały przygotowane zgodnie z prawem i zgodnie z ustaleniami z Krajowym Biurem Wyborczym i ministerstwem spraw wewnętrznych, zostały złożone prawidłowo i dotarły do urzędów gmin’ - zapewnił minister. Dodał, że urzędy gmin miały trzy dni na sprawdzenie wniosku i dopisanie danej osoby do rejestru wyborców. "Obywatel powinien zostać niezwłocznie poinformowany o decyzji odmownej. Powstaje pytanie, dlaczego te decyzje nie zostały wydane, a jeśli były odmowne, to dlaczego obywatele nie zostali o tym powiadomieni" - powiedział minister cyfryzacji. Dodał, że jego resort analizuje sytuację. ePUAP. Wyborcy informowali o błędach W niedzielę wyborczą o problemach z dopisywaniem do rejestru wyborców przez system ePUAP donosili zarówno użytkownicy portali społecznościowych, jak i media. Przed wyborami samorządowymi wyborcy mieli prawo skierować do właściwej gminy wnioski o dopisanie do rejestru wyborców drogą elektroniczną, jednak system nie dawał możliwości przesłania dokumentów potwierdzających fakt stałego zamieszkiwania w gminie, w której ktoś chciał się dopisać do rejestru. Kodeks wyborczy zakłada, iż organ samorządu ma jedynie 3 dni na sprawdzenie i podjęcie decyzji o wpisaniu lub odmowie wpisania do rejestru. Problemy z ePUAP zgłaszano także do Ruchu Kontroli Wyborów. osoby, które do spisu wyborców w gminie, w której mieszkają dopisywali się za pomocą tej platformy ePUAP, ale nie mogli przystąpić do głosowania, bo nie było ich na liście, którą z urzędu gminy dostała komisja. Problemy zgłaszali zarówno ci, którzy dostali z systemu potwierdzenie o dopisaniu ich do listy wyborców, jak i osoby, które takiego potwierdzenia nie dostały, oraz osoby, które decyzję odmowną dostały np. w piątek wieczorem. "Rząd stworzył iluzję systemu" Miasto Stołeczne Warszawa winą za problemy z systemem obarczyło rząd. "Rząd stworzył iluzję systemu, który umożliwia dopisanie się do listy, a nie stworzył do tego odpowiednich warunków w samym systemie i prowadził politykę informacyjną, która mogła wprowadzać w błąd" - podkreślono na oficjalnym profilu miasta na Facebooku. Do Urzędu Miasta wpłynęło ponad 34 tys. wniosków o dopisanie do rejestru wyborców, z czego pozytywnie rozpatrzono ponad 27,5 tys. wniosków. "Tylko od środy 17 października do piątku 19 października do Urzędu Miasta Warszawy wpłynęło około 8 tys. wniosków. Większość tych wniosków za pośrednictwem platformy ePUAP" - wskazano. "Samorządy już kilka miesięcy temu zgłaszały uwagi do PKW, że ustawowy czas na rozpatrzenie wniosków (3 dni) w tym na obowiązkowe stwierdzenie, że dana osoba zamieszkuje na terenie gminy jest niewystarczający. Teraz trzeba znaleźć winnych, najchętniej w pogardzanych samorządach" - napisano. Jak oceniono we wpisie, zaistniała sytuacja jest skutkiem: "wprowadzanych na kolanie przepisów wyborczych, które następnie były również na kolanie zmieniane", a także niesprawnego działania systemu ePUAP, o czym "informowały kilka miesięcy temu samorządy". Ponadto, problemy z wpisaniem do rejestru - jak oceniono - są skutkiem "przeprowadzonej w ostatniej chwili na potrzeby kampanii wyborczej akcji informacyjnej zainaugurowanej przez ministra rządu Marka Zagórskiego i kandydata Patryka Jakiego". --