W sobotę "Superwizjer" TVN24 wyemitował reportaż dotyczący śledztwa w sprawie fałszowana podpisów pod poparciem kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej (startowali z Komitetu Wyborczego Wyborców Ruch Narodowy) przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Wówczas prezesem tej organizacji był Adam Andruszkiewicz, obecny wiceminister cyfryzacji. Szef resortu cyfryzacji w poniedziałek w programie "Money. To się liczy" podkreślił, że rozmawiał z Andruszkiewiczem na ten temat. "Minister Andruszkiewicz wydał oświadczenie w tej sprawie" - zaznaczył. Na pytanie, czy nie oczekiwał od wiceministra dodatkowych wyjaśnień, Zagórski odpowiedział: "Nie, dla mnie wyjaśnieniem też jest oświadczenie ministra Ziobry z wczorajszego dnia mówiące o tym, że Adam Andruszkiewicz nie jest w tej sprawie podejrzany". Według ministra czas, żeby "dogłębnie tę sprawę zbadać" był przede wszystkim między 2014 r. a 2015 r. - między wyborami samorządowymi i parlamentarnymi. Zdaniem Zagórskiego ta sprawa jest "relatywnie prosta". "Wystarczy po prostu sprawdzić grafologicznie te podpisy" - dodał. W jego ocenie dziwne jest to, że prokuratura wówczas nie zajmowała się tą sprawą. "To jest dla mnie oczywiście dziwne i dlaczego ten temat teraz wypływa, też jest interesujące" - podkreślił szef MC. Na uwagę, że wynika to z funkcji, jaką Andruszkiewicz pełni obecnie w rządzie, Zagórski odparł, że "to nie powinno mieć żadnego wpływu". "Jeśli ktoś rzeczywiście popełnił wykroczenie, przestępstwo, to niezależnie od tego, jaką funkcję pełni w jakim czasie, powinien być poddany normalnym procedurom i procesom, które każdego z nas dotyczą" - wskazał. Zagórski podkreślił, że w MC nie ma "żadnych problemów i narzekań na to, co robi Adam Andruszkiewicz". Zaznaczył, że wiceminister nadzoruje kilka ważnych projektów, między innymi zajmuje się kwestią rządowej strony i problemem "patostreamów". W wydanym w niedzielę oświadczeniu Andruszkiewicz zapewnił, że nigdy "nie fałszował, ani nie kazał fałszować podpisów". "Rzekome oskarżanie mnie przez jednego z podejrzanych jest nieprawdziwe, co udowodnię przed sądem" - podkreślił.