Kibice nie zważając na intensywne opady deszczu i błyskawice, z uwagą śledzili transmisję na pięciu telebimach ustawionych w Strefie Kibica. Przez cały czas starali się zagrzewać polską reprezentację do walki i podążać za dopingiem kibiców ze stadionu. Mimo że Polacy mimo kilku świetnych sytuacji nie strzelili gola, we Wrocławiu rozbrzmiewa okrzyk: "Nikt nam nie powie, że nie zagramy w Kijowie". W strefie, która została zamknięta na godzinę przed spotkaniem z powodu kompletu widzów, nie widać czeskich kibiców. Ci, którzy tu byli jeszcze przed południem, przenieśli się w okolice stadionu. Jak poinformował PAP w sobotę rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, do tej pory w mieście nie doszło do żadnych incydentów czy awantur między kibicami. - Doszło do pewnego napięcia, gdy strefa została zamknięta z powodu kompletu, ale sytuacja szybko się rozładowała i nie trzeba było interweniować - mówił rzecznik.