Piknik był zwieńczeniem tegorocznego pierwszomajowego pochodu OPZZ i SLD i odbył się pod hasłem "Godna praca - dość wyzysku". Jako główną atrakcję imprezy zaplanowano występ zespołu Weekend. Miller podkreślił, że 1 maja to nie tylko święto ludzi pracy, ale też dziewiąta rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. - W tym roku w czerwcu minie 10 lat od referendum, w którym Polki i Polacy powiedzieli "tak" dla zjednoczonej Europy - przypomniał lider SLD. Podziękował "milionom Polek i Polaków, którzy powiedzieli "tak" na warunkach wynegocjowanych przez ówczesny rząd SLD, UP i PSL". Jak zaznaczył, zjednoczona Europa to "wielka szansa dla młodych Polek i Polaków", którzy mają większe możliwości, niż przedstawiciele innych pokoleń. - Macie Europę otwartą, Europę, która składa wielkie obietnice, i ważne byście chcieli wykorzystać te szanse - dodał Miller. Jego zdaniem UE nie jest "cudownym lekiem na całe zło". - Zwłaszcza teraz, gdy kryzys finansowy i gospodarczy dotknął wiele krajów EU, ale jestem przekonany, że te problemy zostaną przezwyciężone - ocenił. - Pamiętajmy, że pod niebieskim sztandarem ze złotymi gwiazdami, pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem - podkreślił szef Sojuszu, wzbudzając oklaski zgromadzonych. Szef OPZZ Jan Guz podkreślił z kolei, że wszyscy, którzy w referendum akcesyjnym opowiedzieli się za wejściem do UE, "myśleli o Europie socjalnej". - Dzisiaj w wyniku walki kapitału, finansjery odbiera nam się tę Europę socjalną, Europę o którą walczyliśmy. Nie pozwólmy jej sobie odebrać - przekonywał Guz, wywołując aplauz. Jak zaznaczył "jednym z podstawowych dokumentów Unii" jest Europejska Karta Praw Podstawowych, która nie została przyjęta przez Polskę. - Mimo, że premier Tusk kilkakrotnie składał oświadczenie, że podpisze ją bez zbędnej zwłoki, do dzisiaj tego nie uczynił - podkreślił szef OPZZ. Piknik zorganizowano w warszawskim parku Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, w pobliżu dawnej siedziby SLD przy ul. Rozbrat.