- W poprzedniej kadencji była informacja, że Samoobrona jest zbrojnym ramieniem SLD. W tej chwili widać, że powraca ten temat - powiedział Pawlak w czwartek dziennikarzom. Dodał, że on sam w przeszłości znalazł się w podobnej sytuacji, jak niedawno Miller, jednak z pewną różnicą. - Koledzy postawili mnie w odstawkę, więc przez jedną kadencję Sejmu pracowałem jako szeregowy poseł ku chwale PSL. Ale w sytuacji, kiedy się sprawy zmieniły, wróciliśmy do tej polityki - powiedział. Jak dodał, "wydaje mu się, że czasami lepiej chwilę odczekać". - Jeżeli jeszcze Jan Rokita (który w ubiegły piątek ogłosił, że nie będzie kandydował w wyborach i wycofuje się z działalności politycznej) da się skaperować na jakiś pokład, to już zwątpię w ogóle w stanowczość polityków - powiedział szef PSL. Miller ogłosił w czwartek, że wystartuje w wyborach z pierwszego miejsca listy Samoobrony w Łodzi. Nie zamierza jednak wstępować do tej partii, chce stworzyć własne ugrupowanie. Decyzję o kandydowaniu w wyborach z listy Samoobrony Miller tłumaczył m.in. tym, że takiej możliwości nie dali mu jego dawni koledzy i przyjaciele z SLD. Kierownictwo Sojuszu zdecydowało bowiem, że Miller nie znajdzie się na liście wyborczej koalicji Lewica i Demokraci, którą SLD współtworzy.