Swój wniosek do marszałka Komorowskiego b. premier motywował m.in. "rażącym naruszeniem" Regulaminu Sejmu podczas głosowania w maju 2004 roku w sprawie raportu komisji ds. afery Rywina. - Żaden z artykułów Regulaminu Sejmu, który dotyczy procedury uchwalania uchwał i ustaw nie został w tym wypadku zastosowany. Mamy wypadek bez precedensu, w którym Sejm pogwałcił własne prawo w sposób rażący - ocenił Miller na konferencji prasowej w Sejmie. 28 maja 2004 roku w Sejmie odbyły się głosowania nad przyjętym przez komisję śledczą ds. Rywina raportem przygotowanym przez Anitę Błochowiak (SLD) oraz zgłoszonymi do niego wnioskami mniejszości, które były odrębnymi raportami, w tym nad raportem posła PiS Zbigniewa Ziobro. Opozycja uznała wówczas, że dokument Ziobry, który uzyskał bezwzględną większość głosów, jest ostatecznym raportem z prac komisji; SLD domagał się jeszcze jednego głosowania. Miller wskazywał ponadto, że w styczniu tego roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie oddaliła wszystkie zarzuty pod jego adresem, które w swym raporcie sformułował Ziobro. - Tym samym prokuratura zdyskwalifikowała opinie i wnioski Zbigniewa Ziobry. Niemniej jednak, wnioski i opinie znajdują się dalej w oficjalnym dokumencie Sejmu - stwierdził b. premier. Raport Ziobry zawierał m.in. konkluzję, że producenta filmowego Lwa Rywina z propozycją korupcyjną do Agory w lipcu 2002 roku wysłała grupa, w skład której wchodzili: Miller, była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, były prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty. - Uważam, że kontynuowanie sytuacji, w której w dorobku uchwałodawczym Sejmu jest uchwała, która legalizuje kłamstwo, która czyni z kłamstwa dokument państwowy, nie może mieć miejsca - podkreślił Miller. Jego zdaniem, marszałek Sejmu ma "szeroką paletę" działań, aby unieważnić uchwałę Sejmu w sprawie raportu Ziobry. Jak mówił, może na przykład skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, albo zamówić wewnętrzne ekspertyzy na ten temat. - Nie chcę nic sugerować i nie chcę wnikać w to, co może uczynić marszałek Komorowski, ale liczę, że coś uczyni - zaznaczył b. szef rządu.