"Jest to bardzo dobry wynik - sądzę, że każdy szef partii politycznej w Polsce chciałby zostać wybrany przy poparciu 80 proc. głosujących. Niewątpliwie Donald Tusk ma powody do wielkiej satysfakcji" - powiedział Miller w piątek dziennikarzom w Sejmie.Bagatelizował przy tym 20-procentowy rezultat wyborczy kontrkandydata premiera, b. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. "Zdaję sobie sprawę, że istnieją publicyści i politycy, którzy uważają, że 20 proc. to jest więcej niż 80 proc., ale według mnie 80 proc. (to) jest znacznie więcej, bo aż czterokrotnie, niż 20 procent" - stwierdził szef Sojuszu. Pytany o przyszłość Gowina w PO, lider SLD odparł, że on sam wiedziałby, co w tej sytuacji zrobić. Nie chciał jednak doprecyzować jakie działania ma na myśli. Jako niską ocenił frekwencję wyborczą w PO (51,12 proc.). Zwrócił przy tym uwagę, że Platforma nie była pierwszą partią, która zdecydowała się na powszechne wybory przewodniczącego. Przypomniał, że w kwietniu zeszłego roku podobną procedurę zastosował Sojusz. "Nasze wybory odbyły się przy frekwencji 60,5 proc., a ja otrzymałem 92 proc. wszystkich oddanych głosów" - zaznaczył lider Sojuszu. Zdaniem Millera frekwencja wyborcza w PO mogłaby być wyższa, gdyby władze ugrupowania zdecydowały się na wariant, który podczas swych wyborów zastosował Sojusz. Chodziło o ankiety dotyczące programu partii: wprowadzenia trzeciej, 50-proc. stawki podatkowej; dobrowolności wyboru między ZUS i OFE; zmianę sposobu wyboru prezydenta RP, tak by wybierało go Zgromadzenie Narodowe, a także wprowadzenia parytetów dla kobiet na listach wyborczych. "Sądzę, że gdyby Platforma Obywatelska poszła tą drogą, zainteresowanie mogłoby być większe" - zaznaczył Miller. Rzecznik SLD Dariusz Joński z kolei ocenił, że Gowin, uzyskując w wyborach na szefa PO 20 proc. poparcia, umocnił się w partii i nie zostanie z niej wyrzucony. "Myślę, że ma dzisiaj na pewno dodatkowy immunitet i nie zostanie wyrzucony, ale dalej pewnie będzie dzielił PO" - powiedział rzecznik SLD w piątek dziennikarzom w Sejmie. W jego ocenie nikt w PO się nie spodziewał takiego poparcia dla Gowina. "Gdyby Donald Tusk go wyrzucił, to by oznaczało, że nie zgadza się z jedną piątą członków swojej partii i to by oznaczało, że ta jedna piąta mogłaby pójść za Gowinem" - zaznaczył rzecznik SLD. Joński ocenił przy tym, że piątkowe ogłoszenie wyborów kończy "żenujący spektakl". "To koniec mydlanej opery. Myślę, że wszyscy Polacy się dzisiaj cieszą, że ten żenujący spektakl dobiegł końca i będą oczekiwali, i my też oczekujemy, że premier Donald Tusk w końcu zajmie się tymi najważniejszymi problemami" - dodał rzecznik Sojuszu. W piątek ogłoszono wyniki głosowania na szefa PO. Tusk ponownie został przewodniczącym partii. W wyborach, w których głosować mogli wszyscy członkowie partii, premier uzyskał 79,58 proc. głosów. Jego konkurent Jarosław Gowin otrzymał 20,42 proc. głosów.