"Wyjaśnienia, które usłyszeliśmy od pani Nowickiej i jej kolegów, całkowicie nam wystarczają. Sprawę uważamy za zamkniętą" - powiedział Miller. W jego ocenie nie ma podstaw, aby "zgłaszać kolejne wątpliwości". Jak podkreślił, jeśli pod obrady Sejmu wpłynie wniosek o odwołanie Nowickiej z funkcji wicemarszałka, posłowie Sojuszu będą głosować za jego odrzuceniem. "Solidaryzujemy się z panią Nowicką w jej walce z sejmową nietolerancją" - dodał. W czwartek klub Solidarna Polska zapowiedział, że w przyszłym tygodniu złoży wniosek o odwołanie Nowickiej z funkcji wicemarszałka. Powód - informacje o treści wyroku w przegranym przez Nowicką procesie, który wytoczyła publicystce Joannie Najfeld. Chodzi m.in. o informacje podane przez "Gościa Niedzielnego", który dotarł do utajnionego wyroku. Wynika z nich, że kierowana przez Nowicką Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny otrzymywała pieniądze od koncernu farmaceutycznego produkującego środki antykoncepcyjne oraz od międzynarodowej organizacji, promującej aborcję i produkującej przyrządy do przerywania ciąży. Według sądu, słowa wypowiedziane przez Joannę Najfeld o pozostawaniu przez Nowicką "na liście płac przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego" to zwrot publicystyczny, retoryczny, a nie stwierdzający określony fakt. Nowicka oświadczyła w czwartek, że nie była i nie jest na liście płac przemysłu aborcyjnego."Oświadczam, że od ponad 20 lat działam na rzecz życia, zdrowia i praw kobiet. Wynika to z mojego najgłębszego przekonania, że jest to działalność etyczna, służąca dobru publicznego, a przede wszystkim konieczna dla pomocy kobietom" - mówiła wicemarszałek Sejmu.