Miller zabrał głos na sobotnim posiedzeniu Rady Krajowej swej partii, poświęconym m.in. 2. Sejmikowi Kobiet Lewicy, który zbiera się w niedzielę w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Rada ustaliła też ostateczną datę organizowanego od kilku miesięcy, wiosennego Kongresu Programowego Lewicy. - Zbieramy się w trudnym dla Polski i Polaków momencie - rozpoczął swe sobotnie wystąpienie Miller. - Kryzys gospodarczy nie puka już do naszych drzwi, on już od dawna się zadomowił w naszych domach i w naszych rodzinach - mówił. Według lidera Sojuszu, bardzo wyraźnie pogarsza się sytuacja w Polsce - zwalania tempo rozwoju gospodarczego, rośnie bezrobocie: już blisko 2 miliony ludzi jest bez pracy. Szef SLD ironizował, że dla rządu Donalda Tuska pomysłem na pracę dla młodych, jest "oczekiwanie na to, ile miejsc pracy powstanie w Londynie, czy w Berlinie". - Dla blisko pół miliona młodych Polaków premier rządu nazywa się David Cameron, a dla kolejnych tysięcy - Angela Merkel - stwierdził Miller. Wyraził pogląd, że mamy do czynienia z "abdykacją państwa z jego konstytucyjnej roli i obowiązków". - Państwo wycofuje się z odpowiedzialności za opiekę nad życiem i zdrowiem własnych obywateli, z dbania o edukację, wzrost gospodarczy, z zapewnienia równego startu: społecznego i zawodowego młodym Polakom. Państwo stało się statystą biernie przyglądającym się kryzysowi gospodarczemu, temu jak ludzie tracą zdrowie i pracę, jak dotykają ich wielkie dramaty życiowe - ocenił szef SLD. - Królową Polski stała się procedura - jedni w jej majestacie dostają milionowe premie, a inni - przy jej obojętnym spojrzeniu po prostu umierają - uznał b. premier. Wyraził przy tym wsparcie dla zainaugurowanej przed tygodniem przez szefa NSZZ "Solidarność" Piotra Dudę i wokalistę Pawła Kukiza "Platformy Oburzonych". - W dzisiejszej Polsce jest wiele powodów do tego, żeby być oburzonym. Zamiast dbania o zdrowie obywateli mamy zapowiedzi wprowadzenia opłat za wezwanie karetki; zamiast dbania o to, żeby dzieci nie wychodziły głodne do szkoły, mamy gawędy o szczawiu i zupie szczawiowej. Zamiast polityki prorodzinnej, mamy przyszłe matki wstrzymujące poród swoich dzieci do II kwartału - podkreślił lider Sojuszu. Zdaniem b. premiera, państwo polskie wymaga szybkiej naprawy, ale - jak zaznaczył - trzeba to zrobić z pomocą karki wyborczej. - Stan spraw w dzisiejszej Polsce wskazuje, że Donald Tusk ma już, z kim przegrać - społeczeństwo rzuciło rękawicę rządom PO i PSL. SLD podnosi tę rękawicę - stajemy do tego wyzwania - oświadczył Miller. - Polki i Polacy mają do wyboru: marazm rządów koalicji PO-PSL, smoleńskie szaleństwo PiS, albo nowoczesną europejską alternatywę, jaką jest SLD - przekonywał. W jego ocenie, PO "ulega erozji, PiS pozostaje w smoleńskim amoku, a SLD zajmuje się rzeczywistymi problemami społecznymi". - Od początku tej kadencji rysuje się jasna i czytelna alternatywa: PO i PSL przeforsowały podwyższenie wieku emerytalnego aż do śmierci, SLD opowiadał się przeciwko temu, podczas gdy PiS trwał w swoim smoleńskim spisku. PO była przeciwna wspólnej propozycji SLD i OPZZ podwyższenia płacy minimalnej, PiS wtedy dalej zajmował się Smoleńskiem - wyliczał szef Sojuszu. Wytknął też Platformie, że wraz z PiS zablokowała w Sejmie prace nad ustawami o związkach partnerskich. - My byliśmy autorem jednej z nich - przypomniał. - Jak widać - idziemy konsekwentnie drogą lewicy społecznej, bliskiej ludzkim sprawom i problemom, dlatego stajemy się dobrą inwestycją w przyszłość dla coraz większej liczby obywateli - zaznaczył Miller. Przywołał też kilka inicjatyw, które Sojusz podjął w ostatnim czasie: konferencje programowe nt. walki z bezrobociem i zdrowia; opracował programy: dla rolnictwa, kolei, przemysłu motoryzacyjnego, a także zajął się stanem samorządu terytorialnego. Złożył też w Sejmie projekty ustaw w sprawie: spółdzielni mieszkaniowych, ogrodów działkowych, parabanków, wprowadzenia trzeciej stawki PIT, liberalizacji prawa aborcyjnego oraz likwidacji Funduszu Kościelnego. Miller nawiązał też do przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Choć do tych wyborów jest jeszcze wiele miesięcy, rodzą się rozmaite inicjatywy w tym względzie: Aleksander Kwaśniewski siadając obok Janusza Palikota wybrał rolę jego politycznego ratownika i żyranta - uznał szef Sojuszu. Zapewnił przy tym, że SLD odrzuca współpracę z Palikotem w ramach tworzonej formacji "Europa Plus" nie ze względu na jego przeszłość polityczną, a głoszony program liberalny. - Polska potrzebuje lewicy, socjaldemokracji, potrzebuje SLD - przekonywał Miller. - Zwracamy się zatem jeszcze raz do Aleksandra Kwaśniewskiego: Aleksandrze, albo idziesz z nami i budujesz poważną alternatywę polityczną, albo pozostajesz z prawicą laicką i szaleństwem Janusza Palikota - mówił szef SLD. - Albo pozostajesz w Europie Plus, czyli w "ruchu zagubionych", albo idziesz z nami do nowych sukcesów i zwycięstw. Zastanów się raz jeszcze: tu są twoi przyjaciele - czasem szorstcy, ale zawsze prawdziwi - zapewnił b. premier. Podczas sobotniej Rady Krajowej przyjęte zostało sprawozdanie finansowe partii za 2012 rok; ustalona została też data Kongresu Programowego Lewicy, który odbędzie się 16 czerwca. Na Kongres, organizowany na Stadionie Narodowym w Warszawie, ma otrzymać zaproszenie ponad 100 partii, organizacji i stowarzyszeń o charakterze lewicowym. - To spotkanie ma dać impuls programowy i być alternatywą, która pokaże, że jest już dziś w Polsce ktoś, kto ma szansę wygrać z konserwatywnie rządzącą prawicą - podkreślił w rozmowie z PAP sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski. Jak zastrzegł, nie chodzi o tworzenie nowej partii, ale o debatę programową polskiej lewicy. Marta Rawicz