Chodzi o czwartkową wypowiedź Jońskiego dla Superstacji. Rzecznik SLD był pytany o odpowiedzialność minister sportu za przełożenie z wtorku na środę meczu eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia. Dziennikarz zapytał Jońskiego m.in., czy jego zdaniem premier wstrzymuje się z wyciągnięciem konsekwencji wobec Muchy w związku z plotkami o jej ciąży, by "nie powstało wrażenie, że wyrzuca na bruk pracownika w ciąży". Jońsk: Jeśli jest w ciąży, nie ma czasu... Joński, który wcześniej przekonywał, że Mucha ponosi polityczną odpowiedzialność za odwołanie meczu i powinna podać się do dymisji odparł: "Tym bardziej, jeśli jest w ciąży, nie ma czasu i chce się zająć ciążą, a później swoim dzieckiem, tym bardziej powinna, i tym szybciej powinna, złożyć rezygnację i kibicować z boku, a nie odpowiadać nie mając dzisiaj do tego ani głowy, ani siły". - Nigdy nie było moją intencją odnoszenie się do życia prywatnego pani minister Joanny Muchy. Jeśli pani minister Joanna Mucha poczuła się jakkolwiek urażona, chcę ją za to głęboko przeprosi - oświadczył Joński na briefingu prasowym w piątek w Sejmie. Poinformował, że jeszcze tego samego dnia na ręce szefowej resortu sportu przekaże list, w którym wyjaśni "całą tę sytuację".W czwartek na Twitterze Joński napisał: "Materiał został zmanipulowany. nigdy nie było moją intencją odnoszenie się do życia prywatnego minister Joanny Muchy". Miller: Ja również przepraszam O sprawę był też pytany w piątek lider Sojuszu Leszek Miller. - Pan rzecznik Joński przeprosił panią minister Muchę. Zrobi to jeszcze w specjalnych osobistym liście. Ja również przepraszam panią minister za postępowanie pana Jońskiego; otrzymał stosowna reprymendę- powiedział Miller dziennikarzom. Wyraził przekonanie, że "tego rodzaju incydenty w przyszłości się nie powtórzą". Pytany, czy Joński nadal będzie rzecznikiem SLD powiedział, że dziś nie może tego przesądzić. - Być może moi koledzy, koleżanki będą mieli w tej sprawie jakieś dalsze wnioski, ale na tę chwilę uważam sprawę za zakończoną - odparł. Dopytywany, czy przeprosiny nie należą się także innym kobietom dodał, że przeprasza wszystkich, którzy się poczuli urażeni słowami rzecznika. - Przepraszam w imieniu Jońskiego. Joński zrobił to osobiście. Uważam sprawę za zakończoną - powiedział Miller. Mecz przełożono - kto zawinił? Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia miał zostać rozegrany we wtorek o godz. 21. Przełożono go na środę z powodu złego stanu murawy. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było nasiąknięte wodą. W środę trwało poszukiwanie winnego tej sytuacji. PZPN wskazywał na NCS, które jego zdaniem jako gospodarz obiektu powinno zapewnić odpowiednie warunki rozegrania spotkania. NCS natomiast zapewniało, że apelowało o zasunięcie dachu, ale ostateczną decyzję podjął delegat FIFA po konsultacji z przedstawicielami obu ekip. W czwartek premier Donald Tusk poinformował, że do poniedziałku czeka na wyniki kontroli w Ministerstwie Sportu i Narodowym Centrum Sportu, którą zlecił w związku z przełożeniem meczu. Dodał, że komunikat w tej sprawie prawdopodobnie będzie wydany we wtorek. Kontrola w Narodowym Centrum Sportu, zarządzającym Stadionem Narodowym w Warszawie, rozpoczęła się w czwartek przed południem. W środę wieczorem podobna kontrola rozpoczęła się w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Przeprowadzają ją urzędnicy z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Będą sprawdzać całą dokumentację związaną z przygotowaniami i organizacją spotkania na Stadionie Narodowym. Mecz odbył się w środę i zakończył remisem 1:1. Przeniesiony na dzisiaj mecz zakończył się wynikiem 1:1 Internet kpi z zalanego Narodowego. Zobacz najlepsze memy