Miller zwracał uwagę, że dziś trudno znaleźć przeciwników obecności Polski w Unii Europejskiej. Niemal nikt, podkreślał, nie powtarza ostrzeżeń z okresu kampanii referendalnej, że Unia Europejska to nowa Targowica i nowe zniewolenie, że po wejściu do UE Polacy przestaną być Polakami i staną się narodem bez własnego państwa. A także, że głos za Unią to głos za utratą ziem zachodnich i likwidacją polskiego rolnictwa - mówił szef Sojuszu. - Można było usłyszeć inne bzdury, ale Polska i Polacy nie przestraszyli się. W powszechnym referendum akcesyjnym pogrzebali wiele strachów i lęków, a nieszczęścia, które miały spaść na nasz biedny kraj, nie spadły - podkreślił Miller. - Apokalipsa, która miała spaść na Polskę, okazała się spustoszeniem w głowach autorów tych tez - dodał. Przypomniał też, że przy okazji referendum akcesyjnego w 2003 roku "ujawniło się młode pokolenie, świadome swoich praw". - Pokolenie Unii Europejskiej, które w coraz większym zakresie przejmuje odpowiedzialność za przyszłość Europy - mówił. Lider Sojuszu podkreślał rolę swojego rządu w wynegocjowaniu warunków polskiego członkostwa, podpisaniu traktatu akcesyjnego i przygotowaniu referendum. Przyznał jednocześnie, że dziś Unia jest inna niż 10 lat temu, jest Unią "różnych prędkości", a "zasadnicze centrum ogniskuje się wokół strefy euro". Tymczasem - mówił - Polska jest na zewnątrz tej strefy, dlatego powinniśmy znaleźć się w strefie euro, "gdy to będzie możliwe i potrzebne". - Pozostając poza strefą euro marginalizujemy nasze szanse i możliwości - przekonywał lider SLD. Miller przypomniał także, że na 10 lat obecności Polski w Unii, 9 lat rządzą ugrupowania prawicowe - PiS i PO. - My mamy szczególne prawo pytać się tych, którzy w ostatnich latach rządzą, co zrobili z szansami i możliwościami, jakie pojawiły się po wejściu Polski do UE - powiedział Miller. Jego zdaniem w ciągu tych 10 lat można było zrobić więcej, decyzje mogły być bardziej trafione, a wiele środków, które napłynęły do Polski, można było lepiej wykorzystać. - Następne dziesięciolecie powinno być bardziej efektywne, pozbawione błędów i pomyłek - oświadczył szef Sojuszu. Jego zdaniem, strategicznym celem powinno być zrównanie poziomu życia Polaków z poziomem życia obywateli państw UE. Miller uważa, że dziś w UE jest za dużo biurokracji i mamy do czynienia z deficytem demokracji. Dlatego, według lidera SLD, wybory europejskie powinny być silnym impulsem na rzecz Unii bardziej efektywnej i demokratycznej. - Jeśli socjaliści i socjaldemokraci wygrają te wybory i nasz kandydat Martin Schultz zostanie szefem Komisji Europejskiej, Europa otrzyma silny impuls na rzecz wzmocnienia gospodarczego, na rzecz budowy Europy socjalnej i równościowej - powiedział szef Sojuszu.