Powodem takiego zachowania szefa Sojuszu było głosowanie nad wnioskiem PiS o niewprowadzanie do porządku obrad projektu ustawy o Rzeczniku ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji. Za wnioskiem, poza posłami PiS głosowali również posłowie PO, PSL i Solidarnej Polski. Zdaniem Leszka Millera, blokowanie dyskusji nad projektem jest sprzeczne z ideą parlamentaryzmu, gdyż nie dopuszczono do jakiejkolwiek debaty nad projektem. Nie dopuszczono do wymiany poglądów, w parlamencie, który jest miejscem ścierania się różnych poglądów tak, jakby sama debata była dla prawicy zagrożeniem - podkreślił Miller. Szef Sojuszu uważa, że prawica nie o wszystkich sprawach jest gotowa rozmawiać. Są tematy, takie właśnie jak kwestie równościowe, kwestie światopoglądowe, które dla polskiej prawicy są owocem zakazanym - twierdzi Miller. Projekt powołania do życia urzędu Rzecznika ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji był już raz przedmiotem obrad Wysokiej Izby w 2010 roku, w ubiegłej kadencji Sejmu. Został wtedy odrzucony po pierwszym czytaniu. SLD zgłosił go ponownie w tej kadencji zmieniając nieco uzasadnienie i wprowadzając oddziały terenowe. W uzasadnieniu projektu napisano, że wypełnia on zobowiązania wynikające z prawa wspólnotowego zawartego w dyrektywach unijnych.