Miller, który stoi na czele polskiej komisji badającej okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, udziela posłom z sejmowej Komisji Obrony Narodowej informacji na temat działań podejmowanych w związku z katastrofą. W posiedzeniu uczestniczy także naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski. Nieobecny jest natomiast prokurator generalny Andrzej Seremet, który jest na służbowym wyjeździe w Hiszpanii. - Komisja bada wypadek, ale nie orzeka o winie, pracuje w trybie niejawnym - powiedział Miller. Jak wyjaśnił, "przy mnóstwie pojawiających się hipotez komisja milczy; ale milczy, bo musi, i nie zmieni swojego postępowania, bo nie może". - Ze względu na niejawność proszę, aby mnie nie pytać na temat przebiegu zdarzeń - powiedział Miller. Dodał, że "komisja przyjęła, iż komunikuje się z otoczeniem poprzez oświadczenia". Zaznaczył, że ostatecznym dokumentem z prac będzie raport końcowy, raporty cząstkowe będą zaś ogłaszane przed końcowym opracowaniem. "Umowa z 1993 r. dotyczyła innej sytuacji" Minister tłumaczył też, dlaczego nie stosuje się umowy z 1993 r. (która pozwoliłaby stronie polskiej przejąć badanie przyczyn katastrofy). Pytał o to poseł Antoni Macierewicz (PiS). Według niego, w ten sposób "powierzyliśmy Rosji los wiedzy" o całej sprawie. W opinii Millera, umowa z 1993 r. dotyczyła zupełnie innych sytuacji, bo powstała, by zapewnić możliwość wycofywania wojsk rosyjskich z terytorium b. NRD i Polski. - Tak naprawdę to są tylko ramy umowy, które dopiero trzeba wypełnić treścią. Czego pan oczekiwał? Że Polska i Rosja przez tydzień będzie dopracowywać tę umowę? - odpowiadał Miller. Dodał, że "nie unikniemy raportów cząstkowych" polskiej komisji badającej katastrofę. Podkreślił zarazem, że chciałby, aby taki raport "coś rozjaśniał" i żeby po nim nie było więcej pytań, niż przed raportem. Ostra wymiana zdań Macierewicz replikował mu, że szefowa MAK Tatiana Anodina, według niego, miała powiedzieć, że "czarne skrzynki" z samolotu w ogóle nie będą przekazane Polsce, a - jeśli premier Rosji Władimir Putin się zgodzi - Polska uzyska do nich dostęp. - To właśnie jest ten "los wiedzy" - powiedział. - A jeśli będzie inaczej niż pan mówi, to mam nadzieję, że - staropolskim obyczajem - pan odszczeka? - zapytał Miller. - Myślę, że powinien się pan miarkować - odparł Macierewicz. W tym momencie Miller opuścił posiedzenie sejmowej komisji obrony. Uzasadnił to obowiązkiem stawienia się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.