O zwołaniu na maj 2013 r. Kongresu Lewicy Społecznej zdecydowała w niedzielę Rada Krajowa SLD. Kongres nie ma być zaczątkiem nowego ugrupowania politycznego, a przedsięwzięciem o charakterze programowym, m.in. podkreśleniem różnorodności polskiej lewicy. Podsumowując miniony rok Miller powiedział, że Sojusz Lewicy Demokratycznej wykonał "gigantyczną pracę". "Zapobiegła ona rozpadowi partii, spowodowała, że dzisiaj we wszystkich strukturach mamy nowe, demokratyczne władze. Sojusz się wewnętrznie umocnił. Następny rok sprzyjać będzie naszemu otwarciu się na inne struktury lewicy" - podkreślił. Miller odniósł się też na konferencji prasowej w Poznaniu do decyzji wielkopolskiego europosła Marka Siwca o opuszczeniu Sojuszu. Jak zapewnił, po odejściu Siwca z partii, struktury wielkopolskiego SLD "nie przeżywają kryzysu ani napięcia". - Proszę nie przeceniać gestu Marka Siwca. Kiedy ja występowałem z SLD, popełniłem ten sam błąd. Wydawało mi się, że moje nazwisko jest tak wielkie, że SLD wpadnie w kłopoty i będzie lamentować. Szybko się przekonałem, że nie wystarczy mieć duże nazwisko, trzeba jeszcze być na właściwej liście i być związanym z właściwą partią. Powiem też nieskromnie, że moje nazwisko jest o wiele cięższe niż nazwisko Siwca, więc jego rozczarowanie będzie tym bardziej bolesne - powiedział Miller. - Jeśli zadać pytanie, kogo Marek Siwiec skrzywdził najbardziej, to skrzywdził wyborców z Wielkopolski. Ludzi, którzy w różnych kampaniach mu zaufali, którzy włączyli się do pomocy, namawiali innych do głosowania. Teraz dowiadują się, że Siwiec nie jest w SLD i oszukał swoich wyborców. Myślę, że trudno będzie Siwcowi żyć z tą myślą - dodał lider Sojuszu.