Lider SLD dziwi się nierzadko nieprzychylnym komentarzom po jego spotkaniu z szefem PiS oraz Jarosławem Gowinem nt. możliwości powtórnych wyborów samorządowych. Odrzuca zwłaszcza sugestie, jakoby wchodził w sojusz z Prawem i Sprawiedliwością. - Gdy Jarosław Kaczyński przyszedł na spotkanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego do prezydenta wszyscy byli zachwyceni, gdy przyszedł do Donalda Tuska - także. Wychodzi na to, że jestem jedynym politykiem, który nie może się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim - powiedział Miller. Szef SLD dodał, że przed spotkaniem postawił warunek: miał w nim nie brać udziału Zbigniew Ziobro. Odnosząc się do słów Tomasza Nałęcza, który insynuował, że Miller spotykając się z Kaczyńskim, zdradził pamięć o Barbarze Blidzie, powiedział: "Pan Nałęcz jest jednym z tych komentatorów i polityków, którzy znajdują się w fazie emocjonalnego wzburzenia, a więc ma jakieś zwidy i majaki". - Barbara Blida nie ma z tym nic wspólnego. Jestem członkiem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej i postępowanie ws. postawienia Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu wciąż jest aktualne. Spotkałem się z Jarosławem Kaczyńskim, bo byłem i wciąż jestem zaniepokojony sytuacją wobec wyborów. Wiarygodność wyniku i wyborów jest wciąż podważona. Szukam wyjścia z tej sytuacji, jestem gotowy na rozmowę z każdym - dodał. Miller zapewnił, że podczas spotkania z prezydentem zamierza zaprezentować swoje zdanie w sprawie oskarżeń premier Ewy Kopacz o to, że walczy z państwem: "Uważam, że próba zglajszachtowania poglądów - jest jeden wzorzec, któremu wszyscy muszą się podporządkować, jest skandaliczne. I ja to będę głośno mówił. (...) Jeżeli pani premier mówi, że ja walczę z państwem polskim - usłyszałem to po raz pierwszy od czasów transformacji. Ja nie walczę z państwem, tylko o państwo". Miller powtórzył, że nie wybiera się na demonstrację 13 grudnia organizowaną przez PiS. Jego zdaniem konieczna jest reforma ordynacji wyborczej. - Jeżeli nic się nie zrobi i nadchodzące wybory odbędą się na tych samych zasadach, to to piekło, które dziś przeżywamy jest niczym wobec tego co będzie - powiedział.