Miller poinformował również, że w przyszłym tygodniu ma zaplanowane spotkanie z Włodzimierzem Cimoszewiczem. W sobotę spotkał się z działaczami mazowieckiej SLD. "Chciałbym zaapelować do was o to, żebyśmy nasze wewnętrzne sprawy zakończyli jak najszybciej, tzn. maksymalnie skrócili procedury, które prowadzą do wyłonienia nowego lidera SLD, dlatego że jeśli zajmujemy się sobą, to nie jesteśmy nikomu potrzebni" - mówił Miller. Podkreślił, że ten proces weryfikacji należy przeprowadzić tak szybko, jak to możliwe. "I nie mówię o tym dlatego, że myślę o sobie. Ja nie będę ubiegał się o stanowisko szefa SLD" - powtórzył szef klubu Sojuszu. Zdaniem Millera ważne jest rozszerzenie grona liderów, a nie zawężanie go. Po raz kolejny oświadczył, że opowiada się za przeprowadzeniem prawyborów w SLD, bo - jak mówił - ważne jest, by każdy członek Sojuszu miał poczucie, że ma wpływ na to, co dzieje się w partii. "I dlatego tak zdecydowanie opowiadam się za prawyborami, za wyborami powszechnymi (...) na nowego czy nową przewodniczącą SLD" - mówił. "Niech się zgłosi wielu kandydatów, niech wygra najlepszy, niech przy okazji tej kampanii, którą podejmiemy, ludzie przedstawią swoje opinie, swoje programy" - apelował. Jak mówił, takie prawybory byłyby okazją także do przeprowadzenia poważnej debaty programowej. Pytany przez dziennikarzy, czy dobrym kandydatem na przewodniczącego ugrupowania byłaby obecna wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska, odparł, że powinna startować. Ona jednak - jak zapewniała w rozmowie z PAP - nie ma takich aspiracji i nie rozważa startu w wyborach na szefa SLD. Jednocześnie podkreśliła, że najważniejsza obecnie jest współpraca na rzecz odbudowania zaufania do Sojuszu. Rezygnację ze startu na szefa partii zapowiedzieli już wcześniej Ryszard Kalisz i Wojciech Olejniczak. Miller mówił też w sobotę, że chciałby zaproponować całej polskiej lewicy "okrągły stół", przy którym można byłoby się zastanowić, jak współdziałać i doprowadzić do kongresu lewicy. "Chciałbym także zaproponować ogłoszenie grubej kreski; ona się odnosi do naszego wnętrza" - mówił Miller. W jego opinii w Sojuszu jest "masę prawdziwym i nieprawdziwym krzywd, złych wspomnień, fatalnych praktyk". Dodał, że często rozgrywki personalne stawały się ważniejsze niż myślenie programowe. "Powinniśmy dzisiaj powiedzieć tak: wspomnienia z przeszłości, nawet najbardziej bolesne, muszą być mniej ważne niż konstruktywne myślenie, bo przyszłość jest ważniejsza niż przeszłość" - przekonywał Miller. Podkreślił, że Sojusz powinien stać się partią wszystkich jej działaczy. "I nie wolno zgadzać się na zabójczą politycznie dychotomię: my i oni. Wszyscy jesteśmy my i wszyscy jesteśmy oni" - powiedział. Przekonywał, że SLD musi bardziej w siebie uwierzyć. Miller zadeklarował też, że żaden z 26 posłów SLD składając ślubowanie w Sejmie 8 listopada, nie będzie przywoływał Boga. W rozmowie z dziennikarzami szef klubu SLD zapowiedział, że w przyszłym tygodniu spotka się z Cimoszewiczem. "Spotykam się z Włodzimierzem Cimoszewiczem jako szef klubu parlamentarnego, chcę się poradzić tak wybitnego działacza lewicy w różnych sprawach, ale nie uważam tego za nic sensacyjnego" - mówił. Będzie to już kolejne spotkanie Millera z jednym z najbardziej liczących się polityków na lewicy. W piątek obecny szef klubu SLD rozmawiał z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Miller w planach na przyszły tydzień ma także spotkanie ze wszystkimi dotychczasowymi szefami SLD i sekretarzami generalnymi.