- W tym roku będziemy manifestowali pod hasłem: "O godną pracę bez wyzysku". Kiedy patrzymy na to, co dzieje się na rynku pracy, skalę umów śmieciowych jest jasne, że słowo wyzysk jest ciągle obecne w życiu społecznym - powiedział Miller na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.Szef OPZZ z kolei podkreślał, że 1 maja to dzień walki o prawa pracownicze, godne wynagrodzenie oraz godne zabezpieczenie emerytalne, a także prawa dla polskiej rodziny. Guz zaznaczył, że ponad 2 mln Polaków zostało "wypchniętych na zmywak" poza granice kraju, a kolejne 2 mln jest zarejestrowanych w urzędach pracy. - Kolejne kilkaset tysięcy osób nie wierzy w żadną pomoc państwa. Chcemy przypomnieć rządzącym o ich powinnościach. Wszystkich, którzy chcą poprawy warunków życia, pracy i płacy zapraszamy na manifestację w Warszawie - mówił Guz. Zarzucił władzom Warszawy, że starają się utrudnić organizację manifestacji, "zamykając ulice wokół OPZZ". - Chcę jasno powiedzieć: nie ugniemy się przed takimi szantażami - oświadczył. Dziennikarzy pytali, czy na pochód pierwszomajowy zaproszony jest też b. polityk SLD Ryszard Kalisz. - Wszyscy, którzy czują się lewicą, popierają złożone w Sejmie propozycje dotyczące płacy minimalnej, czy likwidacji umów śmieciowych mają wśród nas miejsce, jeśli te wartości lewicowe sobą prezentują - odparł Guz. - Nie wystarczy czuć się lewicą, trzeba jeszcze udowodnić, że spełnia się podstawowe kryteria - dodał Miller. Pierwszomajowa manifestacja ma zacząć się o godz. 12. Uczestnicy marszu przejdą: Nowym Światem przez Rondo de Gaulle'a do Placu Trzech Krzyży, a potem Książęcą do mieszczącego się przy ulicy Rozbrat Parku im. Rydza-Śmigłego. Tam o 13.15 rozpocznie się "Piknik Europejski", który ma przypomnieć z kolei o 9. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej.