Zdaniem byłego premiera, istnieje szansa na pokonanie PiS-u w nadchodzących wyborach parlamentarnych, ponieważ afera, jaka wybuchła wokół marszałka Kuchcińskiego może mieć wpływ na notowania partii rządzącej. Opozycja jednak - zdaniem Millera - musi to dobrze rozegrać. "Elektorat PiS jest w stanie znieść wiele i oczywiście nie jest wrażliwy na to, co się dzieje w Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym, jak wygląda przestrzeganie procedur parlamentarnych, ale widzi, że stanowiska państwowe są wykorzystywane do ordynarnej, bezczelnej prywaty, to coś się dzieje w tym elektoracie" - mówi Miller, przywołując wahania poparcia po słowach Beaty Szydło o nagrodach dla ministrów. "Tutaj nie ma ani umiaru, ani pokory, ani pracy" - dodaje. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Miller stwierdza, że rozpad szerokiej koalicji był błędem, jednak trzy osobne bloki wciąż mają szansę na pokonanie PiS. Pytany o możliwą kandydaturę Roberta Biedronia na prezydenta odpowiedział, że sam zagłosowałby na Donalda Tuska. "Nie ma dzisiaj bardziej kompetentnego i doświadczonego polskiego polityka, który mógłby być świetnym prezydentem. (...) Jest politykiem międzynarodowego formatu" - stwierdził Miller. Więcej w "Rzeczpospolitej"