"To jest dość naturalne, dlatego że bez pana Tuska Platforma Obywatelska nie istnieje, a właściwie rzecz biorąc, ta Platforma, którą znamy" - powiedział Miller podczas piątkowej konferencji prasowej w Gorzowie Wielkopolskim. Ocenił, że Tusk uznał, iż nie ma następców, a jego odejście spowoduje rozłam w PO lub wywoła - jak mówił - katastrofalny spadek notowań Platformy. Według Millera zapowiedzi wyboru przewodniczącego Platformy w drodze bezpośredniego głosowania nie są nową jakością w polityce. "Nie jest to żadna oryginalna koncepcja, dlatego że tak właśnie jest w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ja właśnie zostałem wybrany w głosowaniu bezpośrednim za pomocą internetu i specjalnych kart. Uzyskałem, jeśli dobrze pamiętam, ok. 22 tys. głosów" - powiedział szef SLD. Podkreślił, że ta forma wyboru lidera partii jest bardzo dobra, gdyż angażuje w życie polityczne wszystkich jej członków. "Zatem jeżeli pan premier Tusk chciałby zasięgnąć jakichś doświadczeń, jakichś korepetycji, to jesteśmy do dyspozycji" - dodał Miller. Odnosząc się do zapowiadanego na poniedziałek spotkania szefa rządu z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem ws. jego dalszej obecności w rządzie Leszek Miller wyraził opinię, że "jeśli minister w czasie posiedzenia Sejmu występuje z mównicy sejmowej i prezentuje inny pogląd niż premier, to o jednego z nich jest za dużo." "Myślę, że pan premier ma to na uwadze. Ale z drugiej strony szef rządu wie, że koalicja PO-PSL dysponuje tylko niewielką większością i musi również to uwzględniać. Zapewne walczą w nim dwa duchy. Jeden mu szepcze do ucha: +zwolnij Gowina z rządu, bo reprezentuje złą politykę+, a drugi mówi: +uważaj, bo być może, to się skończy zmniejszeniem i tak kruchej przewagi, którą mamy+. Co wybierze premier, to zobaczymy w przyszłym tygodniu" - powiedział Miller. Przewodniczący Sojuszu dodał, że w przypadku utraty przez rząd większości w parlamencie jego partia będzie optowała za przeprowadzeniem przyspieszonych wyborów.