W gminie Lanckorona na terenach osuwiskowych znajduje się około 70 budynków. Do 34 domów w Łaśnicy i ośmiu w Podchybiu ludzie już nie wrócą. Taka jest opinia geologów, którzy przebadali teren osuwisk. Naukowcy muszą jeszcze przebadać pozostałe osuwiska między Podchybiem i Izdebnikiem, a także w Skawinkach. Sekretarz gminy Teresa Florek poinformowała, że wśród mieszkańców, którzy stracili domy, rozprowadzona została ankieta, w jaki sposób chcieliby zamieszkać w przyszłości: czy może to być zabudowa szeregowa, czy też wolna? - Ankiety mają być gotowe do poniedziałku. Dopiero, gdy wrócą, będziemy wiedzieć co dalej robić z odbudową - powiedziała. Do domów nie wrócą - to już też wiadomo - mieszkańcy przysiółka Łazki w masywie góry Żar w Międzybrodziu Bialskim (woj. śląskie). Zagrożonych jest tam około 140 domów, z czego około 90 bezpośrednio. Wójt Czernichowa Adam Kos zapowiedział, że wydawane będą obecnie indywidualne decyzje o zakazie użytkowania budynków na osuwisku, także tych, które na razie nie zostały poszkodowane. Geolodzy przez najbliższe dwa, trzy lata będą monitorowali osuwisko. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zapewnił, że osuwająca się ziemia w Międzybrodziu Bialskim nie zagraża zaporze w Porąbce. Poważnym problemem są jednak śmieci, które wraz z falami powodziowymi oraz osuwającą się ziemią znalazły się na brzegach Jeziora Żywieckiego. Władze Żywca zobowiązały się do wystąpienia o fundusze, które pozwolą sfinansować akcję sprzątania po powodzi. Wiceburmistrz Wilamowic Stanisław Gawlik poinformował, że usunięta została wyrwa w wale na Dankówce. To ta rzeka zalała Kaniówek Dankowski. - Części wału połączyła już specjalna opaska z łupków. Teraz jest to utwardzane i nieco podwyższane. Opaska będzie musiała służyć do czasu budowy nowego wału. W Kaniówku woda jest jeszcze w dwóch domach. Działa już przepompownia - powiedział. Po powodzi ogromnym problemem stają się komary. W Czechowicach-Dziedzicach (woj. śląskie) w przyszłym tygodniu rozpocznie się akcja odkomarzania. Podobnie będzie w gminie Wilamowice (woj. śląskie). Wiceburmistrz Stanisław Gawlik powiedział, że samorząd zwrócił uwagę wojewodzie woj. śląskiemu na konieczność koordynacji akcji odkomarzania w województwach śląskim i małopolskim. Wiceburmistrz dodał, że do poszkodowanych przez powódź rolników dotarło 40 ton zboża, które podarowali członkowie związku Centrum Narodowego Młodych Rolników z Żarnowca. - To dar, który pozwoli przeżyć. Jest bezcenny - powiedział. W poszkodowanych rejonach wypłacane są przez ośrodki pomocy społecznej zasiłki do 6 tys. zł. W Lanckoronie pełną kwotę otrzyma 40 rodzin, które straciły dom. 17 z nich już ją dostało; na tyle starczyło pieniędzy z zaliczki. Pozostali muszą czekać aż napłyną kolejne pieniądze do gminy, która wystąpiła już o nie do małopolskiego urzędu wojewódzkiego. Wśród nich jest ok. 30 rodzin, które poszkodowane zostały w mniejszym stopniu. Ich zasiłki będą niższe, od 800 do 2-2,5 tys. zł. W Wadowicach na pomoc dla powodzian ośrodek pomocy społecznej otrzymał 63,3 tys. zł. Pomoc otrzyma 75 rodzin. Żadna z nich nie otrzyma pełnej kwoty, gdyż nikt nie stracił całego dobytku. Maksymalna wypłata to 2,2 tys. zł. Średnio na rodzinę wychodzi po 844 zł. W Wilamowicach (woj. śląskie) zasiłki doraźne do 6 tys. zł otrzymało ok. 150 rodzin, w tym w pełnej kwocie 21. Wiceburmistrz Stanisław Gawlik powiedział, że zdarzały się osoby, spośród mniej poszkodowanych, które rezygnowały z ubiegania się o zasiłek. - Mieliśmy przypadki, że ludzie mówili, że przy tym ogromie tragedii u innych, nie mają serca wziąć pieniędzy. Dotyczyło to głównie osób, które miały podtopione piwnice, czy np. zatopione piece - mówił Gawlik.