Miller zaznaczył, że przyznane kwoty muszą być wydane do końca tego roku. Jak zapowiedział, prawdopodobnie na początku lipca wejdzie w życie przygotowana przez rząd specustawa dotycząca odbudowy po powodzi, która obecnie znajduje się w komisjach sejmowych. Ustawa ta przewiduje m.in. możliwość sfinansowania do 100 proc. wartości inwestycji i znacznie upraszcza obowiązujące procedury - m.in. dotyczące przetargów i pozwoleń na budowę. Szef MSWiA przypomniał, że budżet państwa nie jest jedynym źródłem pieniędzy na odbudowę; wskazał m.in. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, który mógłby pomóc w odbudowie zniszczonej sieci kanalizacyjnej, oczyszczalni ścieków i wysypisk. Z kolei MEN ma rezerwę na remonty szkół. Miller apelował, by samorządy działały szybko, bo część osób, zwłaszcza starszych i samotnych, które zostały poszkodowane, jest załamanych. - Bardzo proszę, żeby państwo byli przy tych ludziach i tworzyli zwartą społeczność lokalną, nastawioną na najsłabszych, bo same pieniądze sprawy nie rozwiążą. Potrzebne jest wspólne działanie - mówił szef MSWiA. Zapowiedział, że kolejna transza pieniędzy na usuwanie skutków powodzi powinna trafić do gmin we wrześniu. Miller, który wcześniej był wojewodą małopolskim, zaznaczył, że choć Małopolska to region, w którym mieszka, nie została potraktowana wyjątkowo. - Małopolska poniosła w sumie największe straty - mówił Miller. Dodał, że także podział pieniędzy między gminy był taki, że kto stracił więcej, dostał więcej. Według ministra, trudno na razie określić wysokość strat po powodzi w Polsce, bo w niektórych miejscach wciąż stoi woda. Same straty w mieniu samorządów w Małopolsce - już po weryfikacji zgłoszeń od gmin - określono na 1,1 mld zł, w woj. świętokrzyskim jest to 500 mln zł, na Śląsku ponad 800 mln zł , a na Podkarpaciu ok. 800 mln zł. - Oprócz tego jest mienie administracji rządowej, PKP, drogi krajowe, szkody poniosła też telekomunikacja. Do tego dochodzą niebagatelne straty osób prywatnych - mówił Miller. W ocenie szefa MSWiA, współpraca i przepływ informacji między pełniącymi funkcje publiczne są bardzo dobre, a władzom lokalnym i regionalnym nie brakuje odwagi przy podejmowaniu "decyzji nawet ryzykowanych z punktu widzenia tłumaczenia się później np. przed Najwyższą Izbą Kontroli". - Oczywiście jak zawsze są różni ludzie. Nie wybieramy wójta, burmistrza czy starosty z punktu widzenia zdolności do walki z powodzią, ale patrząc na całą Polskę muszę przyznać, że te osoby, które pełnią funkcje publiczne, stanęły na wysokości zadania - powiedział dziennikarzom Miller. 134 mln zł to - jak do tej pory - największa transza środków na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, jaką kiedykolwiek dostała Małopolska. Pieniądze trafią do 139 małopolskich samorządów: 125 gmin, 13 powiatów i do samorządu wojewódzkiego. Największe dofinansowanie, bo ponad 9 mln zł, dostanie Kraków. Gmina Tarnów otrzyma ponad 4 mln zł, gmina Łososina Dolna 2,6 mln zł, Łapanów 2,5 mln zł, Grybów 2,5 mln zł, a powiat nowosądecki blisko 10,5 mln zł. Pieniądze na usuwanie skutków powodzi pochodzą z rezerwy celowej budżetu państwa. Samorządy otrzymają dotacje po wyłonieniu wykonawców inwestycji i podpisaniu umów z MSWiA. W gminie Łapanów zweryfikowane straty to 16,9 mln zł, promesa opiewa na 2,5 mln zł. - Ta kwota pomoże nam usunąć najpilniejsze z pilnych szkód, przede wszystkim połączyć odcięte przysiółki i domostwa - mówił dziennikarzom wójt Łapanowa Jan Kulig. Jak zaznaczył, nie wszystkich inwestycji może się podjąć np. zakład gospodarki komunalnej. - Będę rozmawiał z wojskiem, czy będzie możliwa pomoc z ich strony przy odbudowie mostów. I takich sposobów będziemy szukać, żeby szybko realizować zadania i pomagać ludziom, bo zdajemy sobie sprawę z ich emocji - dodał. Straty w infrastrukturze gminy Stary Sącz to ponad 10 mln zł. Wójt Marian Cycoń zamierza przeznaczyć 1 mln zł z MSWiA na remonty dróg. Jak mówił, prawdziwym kłopotem dla gminy jest odbudowa zerwanego mostu kolejowego na Popradzie, przez który prowadziło międzynarodowe połączenie kolejowe. - To jest być albo nie być dla gminy; sprawa naszego rozwoju - mówił wójt. Według niego, koszt odbudowy mostu trzeba szacować na 50 mln zł. - W tej sprawie na pewno trzeba będzie zwrócić się do ministra infrastruktury - mówił Cycoń. Zdaniem Cyconia, jeśli prawie wszyscy w regionie zaczną inwestycje, samorządy mogą mieć kłopot ze znalezieniem wykonawców. Na początku czerwca MSWiA, na wniosek wojewody małopolskiego Stanisława Kracika, przekazało Małopolsce 30 mln zł na naprawę wałów i urządzeń wodnych. Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych wytypował najbardziej uszkodzone odcinki i wkrótce mają ruszyć prace m.in. w gminach Szczurowa, Borzęcin, Szczucin, Wietrzychowice, Tuchów, Bochnia, Brzeszcze i w Krakowie. Szacuje się, że straty, jakie poniosła Małopolska, wynoszą 2,6 mld zł. Ta kwota obejmuje infrastrukturę publiczną, mienie prywatne i mienie firm, ale bez strat w rolnictwie. W sumie zniszczonych i uszkodzonych zostało: 3,4 tys. km dróg (straty wynoszą ok. 700 mln zł), 598 obiektów mostowych - kładek, mostów (straty - 124 mln zł), 180 km kanalizacji sanitarnej, 31 km kanalizacji deszczowej, 34 km sieci wodociągowej (straty ponad 22,5 mln zł). Straty dotyczące wałów i urządzeń wodnych wynoszą prawie 860 mln zł. W czasie powodzi ucierpiało w Małopolsce 525 firm, w których straty oszacowano na ponad 61 mln zł, a w mieniu prywatnym straty są szacowane są na prawie 400 mln zł. Straty w rolnictwie szacowane są obecnie na 164 mln zł, ale dokładne dane będą znane za dwa miesiące po zakończeniu pracy komisji weryfikującej te szacunki. Dane przygotowane przez Małopolski Urząd Wojewódzki zostały już przesłane do MSWiA w związku z decyzją o wystąpieniu do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przyznanie Polsce pomocy z Funduszu Solidarności UE.