- Pan Kaczyński kłamie. Żadnych dokumentów mu nie pokazywałem. Na dowód przytoczę fakt, że w listopadzie 1990 r. poddałem ekspertyzie w laboratorium Komendy Głównej Policji pisma, które miały rzekomo świadczyć o współpracy Lecha Wałęsy. Uzyskałem wówczas odpowiedź, że na podstawie kserokopii nie można wydać miarodajnej opinii na temat autentyczności odręcznego pisma. Jakżeż ja mogłem więc zapewniać, że posiadam autentyczne dokumenty o współpracy prezydenta Wałęsy. To przecież nielogiczne - powiedział Milczanowski. Jak dodał, Jarosław Kaczyński kłamie, "bo nienawidzi jego i Lecha Wałęsy". Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że widział oryginalne doniesienia TW Bolek. Miał je mu pokazać na początku lat 90. b. szef MSW Andrzej Milczanowski. - Mówię to chociaż wiem, że ten, który mi te dokumenty pokazał, dzisiaj się wyprze. (...) Chodzi o pana Milczanowskiego. No ale cóż ja mogłem wtedy zrobić? Gdybym to ogłosił publicznie, zostałbym zdezawuowany i uznany za człowieka niezrównoważonego psychicznie, już nie mówiąc o zdradzie tajemnicy państwowej - powiedział J. Kaczyński. Milczanowski pytany, czy przeczytał już książkę historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", odparł, że jest w trakcie czytania. Skomentuję ją po przeczytaniu - powiedział Milczanowski.