Przedszkola za złotówkęRok szkolny 2014/2013 był pierwszym, w którym obowiązywała formuła przedszkola za złotówkę. Oznacza to, że opłata za każdą dodatkową godzinę opieki przedszkolnej - powyżej pięciu godzin bezpłatnych - od 1 września nie mogła wynosić więcej niż jeden złoty. Wcześniej, jeśli dziecko przebywało w przedszkolu dłużej niż pięć godzin, gminy obciążały rodziców opłatami, których wysokość same ustalały - część gmin w ogóle nie pobierała opłat z tego tytułu, ale były i takie, gdzie opłata wynosiła powyżej 3 zł za godzinę. Przeciwko tym przepisom protestowała jesienią część rodziców, którzy uznali, że zubożono ofertę przedszkolną, a także osoby prowadzące dodatkowe płatne zajęcia w przedszkolach. Z nowych przepisów wynika bowiem, że przedszkola nie mogą realizować dodatkowych zajęć, za które rodzice musieliby dodatkowo płacić. 6-latki Jesienią kontynuowana była dyskusja publiczna na temat obniżenia wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat. Tuż przed początkiem roku szkolnego, w ostatnich dniach sierpnia, Sejm zdecydował, że we wrześniu 2014 r. do I klas szkół podstawowych razem z siedmiolatkami pójdą obowiązkowo dzieci sześcioletnie urodzone w pierwszej połowie 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 r. wraz z całym rocznikiem dzieci sześcioletnich, urodzonych w 2009 r. Takie rozwiązanie MEN tłumaczyło m.in. tym, że nie chce skumulowania dwóch roczników dzieci w jednym roczniku szkolnym. Z kolei w listopadzie Sejm odrzucił obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum edukacyjnego. Autorzy wniosku z Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców chcieliby obywatele odpowiedzieli w nim na pięć pytań: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli? Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum podpisało się prawie milion osób. Debata nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań najważniejsze było dotyczące obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Posłowie opozycji argumentowali, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie młodszych uczniów. Z kolei premier Donald Tusk apelował, by poprawiać pracę szkół, ale nie robić rewolucję. Ostatecznie wniosek o przeprowadzenie referendum poparło 222 posłów, 232 - było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Bezwzględna większość głosów konieczna do przyjęcia wniosku wynosiła 228 posłów. Tak więc mijający rok szkolny był ostatnim, gdy o posłaniu dziecka wcześniej do szkoły decydowali jego rodzice. Protesty nauczycieli Kwestie opłaty za przedszkola i obniżenie wieku obowiązku szkolnego nie były jedynymi zmianami w prawie, które jesienią wywołały silne emocje. Pod koniec listopada pod hasłem "Dość Tego" ogólnopolską manifestację zorganizował w Warszawie Związek Nauczycielstwa Polskiego. Brało w niej udział około 20 tys. nauczycieli, pracowników oświaty i rodziców. Protestowali oni przeciw zapisom proponowanym przez rząd w projektach nowelizacji ustawy o systemie oświaty i Karty Nauczyciela, m.in. przeciw możliwości zatrudniania w szkołach osób wspierających nauczyciela. Osoby takie mają mieć wykształcenie takie jak nauczyciele oraz przygotowanie pedagogiczne. Będą jednak zatrudniani przez samorządy na podstawie Kodeksu pracy, a nie - jak nauczyciele - na podstawie Karty Nauczyciela Kwestionowane przez związkowców zapisy zostały wówczas wycofane z rządowego projektu, wróciły jednak w styczniu w poselskim projekcie przygotowanym przez PO. Tym razem przeszły całą drogę legislacyjną. Ostatecznie zgodnie z nowelizacją uchwaloną przez Sejm w marcu od 1 września w szkołach podstawowych w klasach I-III będą mogli być zatrudniani asystenci nauczyciela, bo tak zdecydowano się nazwać osoby wspomagające. Jednocześnie ograniczono możliwość ich zatrudniania tylko do pracy z najmłodszymi uczniami. Mimo to zdaniem opozycji i części związkowców, asystenci staną się w oświacie pracownikami gorszej kategorii, docelowo będą też zajmować miejsca nauczycieli. Darmowy podręcznik W styczniu premier Donald Tusk i minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska (w listopadzie zastąpiła na tym stanowisku Krystynę Szumilas), zapowiedzieli, że dzieci, które 1 września pójdą do pierwszej klasy szkoły podstawowej otrzymają darmowy podręcznik. Zaowocowało to kolejnymi zmianami w prawie - tzw. małą nowelizacją podręcznikową i dużą. Pierwsza z nich, uchwalona w lutym, przyznała prawo ministrom edukacji i kultury, zlecania opracowania i wydania podręczników szkolnych. Druga, uchwalona pod koniec maja, obliguje resort edukacji do stopniowego wyposażenia uczniów klas I-III szkół podstawowych w bezpłatne podręczniki oraz do zapewnienia dotacji celowej na zakup podręczników dla uczniów klas IV-VI i gimnazjalistów. Jako pierwsi podręczniki otrzymają we wrześniu tego roku uczniowie I klas szkół podstawowych. W 2017 r. z bezpłatnych podręczników będą mogli korzystać już wszyscy uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów. W drugiej nowelizacji zapisano też, że nauczyciele klas I-III będą mogli skorzystać z innego niż rządowy podręcznik - pod warunkiem, że jego zakup sfinansuje prowadząca szkołę gmina. Szkoła nie będzie mogła domagać się od rodziców zakupu podręczników. Oba projekty krytykowali wydawcy. Zdaniem oponentów, wprowadzenie w następnych latach darmowych podręczników w kolejnych klasach zniszczy rynek wydawnictw szkolnych w Polsce. Według wyliczeń udostępnionych w kwietniu przez Polską Izbę Książki darmowe podręczniki dla klas I-III oznaczają spadek przychodów wydawców edukacyjnych o około 350 mln zł rocznie, a straty poniosą księgarze, hurtownicy, drukarze, firmy logistyczne, a także autorzy. PIK szacuje, że z powodu reformy w ciągu trzech lat pracę może stracić 5-6 tys. osób. Prace nad darmowym podręcznikiem dla pierwszaków, pisanym na zlecenie MEN, trwają. Jego główną autorką jest Maria Lorek, która w swoim dorobku ma kilkadziesiąt publikacji, w tym podręczniki dla dzieci. W maju do druku skierowana została pierwsza z czterech planowanych części "Naszego elementarza". W tym tygodniu do konsultacji skierowana została druga część. Wyniki PISA Do ważniejszych wydarzeń w edukacji w mijającym roku szkolnym trzeba też zaliczyć ogłoszenie w grudniu wyników ostatniej edycji Badania Programu Międzynarodowej Oceny Uczniów PISA (Programme for International Student Assessment) prowadzonego pod auspicjami Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD. Jest to najważniejsze i największe badanie edukacyjne na świecie. Przeprowadzane jest cyklicznie co trzy lata począwszy od 2000 r. Celem badania jest sprawdzenie, czy 15-latkowe (w wielu krajach w tym wieku kończy się obowiązkową naukę) mają wiedzę i umiejętności, by dalej radzić sobie w życiu. W każdej edycji badania PISA sprawdzane są trzy umiejętności 15-latków: czytanie i interpretacja, rozwiązywanie problemów matematycznych oraz rozumowanie w naukach przyrodniczych. W ostatniej edycji, zrealizowanej w 2012 r., uczestniczyło 65 krajów i regionów świata. Polscy uczniowie znaleźli się w niej w czołówce krajów Unii Europejskiej we wszystkich trzech badanych dziedzinach. Nowa formuła Mijający rok szkolny był też ostatnim, w którym przeprowadzono sprawdzian dla szóstoklasistów i maturę w dotychczasowej formule. Wiosną przyszłego roku do egzaminów zewnętrznych na zakończenie szkoły podstawowej i liceum przystąpią pierwsze roczniki, które uczyły się zgodnie z nową podstawą programową kształcenia ogólnego, stąd między innymi zmiana formuły. Rok szkolny 2013/2014 kończy się 27 czerwca. Uczniowie do szkół powrócą 1 września.