Michał Setlak z "Przeglądu Lotniczego" przypomina, że samolot przed lądowaniem miał problemy ze wskaźnikiem wysunięcia podwozia, co wymagało odejścia na drugi krąg, tak by ktoś z ziemi mógł ocenić, czy podwozie się wysunęło. Właśnie wtedy nastąpiła tragiczna w skutkach eksplozja jednego z silników. Doszło do zmęczeniowego pęknięcia wału turbiny. Wkrótce w wyniku uszkodzeń przestały działać dwa inne silniki, a szczątki rozrzucone przez wybuch przecięły napędy steru wysokości i steru kierunku. W rezultacie załoga praktycznie straciła możliwość manewrowania samolotem. Mimo to, kapitanowi Pawłowi Lipowczanowi przed zderzeniem maszyny z ziemią udało się ominąć budynki mieszkalne. "Przyczyną był zły projekt rosyjskiego samolotu" Ekspert lotniczy wskazuje, że główną przyczyną katastrofy był zły projekt rosyjskiego samolotu Ił-62 i błędy przy produkcji niektórych części. Dopiero po latach okazało się, że były też poważne zaniedbania po polskiej stronie:, wynikające z oszczędności. - Silniki Iłów-62 były eksploatowane powyżej tak zwanego resursu, czyli okresu, po którym silnik należało odesłać do producenta w celu wykonania gruntownego remontu - podkreśla Michał Setlak. "Najtragiczniejsza katastrofa w historii polskiego lotnictwa" 7 lat później doszło do podobnego dramatu, kiedy Ił-62M "Tadeusz Kościuszko" rozbił się w Lesie Kabackim. Była to najtragiczniejsza katastrofa w historii polskiego lotnictwa - zginęły wówczas 183 osoby. Ekspert wyjaśnia, że między innymi z powodu tych dwóch wypadków Iły-62 zaczęły być wycofywane z eksploatacji. Nie projektuje się już samolotów z czterema silnikami zgrupowanymi w jednym miejscu. W nowych maszynach silniki rozmieszczane są pod skrzydłami, w dużej odległości od siebie, a układy sterowania są zdublowane."Mikołaj Kopernik" uderzył w ziemię w pobliżu Fortu VI Twierdzy Warszawa, niedaleko Okęcia. W katastrofie zginęło 87 osób, w tym 10 członków załogi.