W Sanoku przy ulicy Cegielnianej 14 nadal są tu policjanci i taśmy odgradzające ludzi od bloku, w którym zabarykadował się przestępca. Wokół budynku krążą technicy zabezpieczający ślady. Podobnie jest w mieszkaniu, w którym biegli i prokuratorzy próbują odtworzyć ostatnie godziny życia 32-latka i 17-letniej dziewczyny. Ich śmierć to olbrzymi szok dla sąsiadów. - Szkoda, ale z drugiej strony dziękować Bogu, że żaden policjant nie zginął, że nikt postronny z sąsiadów, nikt z tych ludzi tu mieszkających nie zginął, że się dzieciom w szkole nic nie stało - usłyszał reporter RMF FM od mieszkanki osiedla Wójtostwo. Wielu mieszkańców osiedla nie spało całą noc. Bali się o życie swoje i swoich dzieci. Ze strachu nie podchodzili nawet do okien.