Brukselska agencja nawiązała do sytuacji, która wydarzyła się w czwartek. Telewizja Polska zarzuciła korespondentce Polsat News w Brukseli Dorocie Bawołek, że "przeszkodziła" TVP w rozmowie z Donaldem Tuskiem. W czwartek w wieczornym wydaniu "Wiadomości" TVP pojawił się materiał poświęcony upublicznionym zeznaniom współpracownika Marka Falenty, Marcina W., z których ma wynikać, że przekazał on synowi Donalda Tuska, Michałowi torbę z 600 tys. euro łapówki dla jego ojca. "Chcieliśmy zapytać szefa Platformy Obywatelskiej, jak komentuje zarzuty Marcina W. Ale w nagraniu przeszkodziła reporterka telewizji Polsat" - powiedział w materiale TVP Marcin Sawicki. Następnie pokazano nagranie, na którym brukselska korespondentka Polsat News Dorota Bawołek stojąc obok Tuska, mówi w kierunku kamery "Proszę odejść, nie nagrywać". Atak TVP na korespondentkę Polsat News. "Stała się celem kampanii oszczerstw" "Naszej koleżance, Dorocie Bawołek, przeszkodzono w przeprowadzaniu wywiadu" - komentuje brukselska agencja. "Pracownik Telewizji Polskiej zaczął nagrywać jej rozmowę wbrew jej woli, by następnie zmanipulować całą historię. Później Dorota stała się celem kampanii oszczerstw" - podkreśla w komunikacie na Twitterze agencja i zaznacza, że "zdecydowanie potępia nękanie" Doroty Bawołek. Korespondentka Polsat News w Brukseli zarzuciła publicznej telewizji wykorzystanie jej wizerunku, na co nie wyraża zgody. Bawołek zagroziła skierowaniem sprawy do sądu w belgijskiej stolicy. "To złamanie obowiązującego w Królestwie Belgii prawa. Jeśli zdecyduję się na proces, to odbędzie się przed sądem w Brukseli" - podkreśliła.