przyznał, że między nim a bratem "dość często" dochodzi do różnicy zdań. - Cała ta opowieść, narracja o braciach , z których jeden jest podporządkowany drugiemu, jest po prostu jednym wielkim kłamstwem, częścią syndromu propagandowego, skierowanego przeciwko nam - powiedział J. Kaczyński. - Różniliśmy się tu (ws. Traktatu - red.) w poglądach, ale to nie była różnica, która by oznaczała jakiś rozłam między nami - podkreślił. , który nazwał go "potworem". Zastrzegł jednak, że opowiada o tym zdarzeniu "żartem". Szef PiS relacjonował, że w trakcie rozmów prezydenta i premiera na Helu usłyszał w telewizji, iż negocjacje już się zakończyły. - Byłem zdziwiony, że brat do mnie nie dzwoni. Zadzwoniłem i okazało się, że rozmowy jeszcze trwają. Brat powiedział do mnie: "Pan premier tu jeszcze jest", a wtedy usłyszałem: "Potwór dzwoni" - opowiadał J. Kaczyński. - Tego nie mówił mój brat - podkreślił.