- Tragedie mogą wywoływać trudne emocje, ale bardzo często zbliżają, a ja akurat uważam, że jest to potrzebne dla mieszkańców naszego kraju i dla Polaków - powiedział Miedwiediew w rozmowie z TVP tuż przed odlotem z lotniska w Balicach. Miedwiediew powiedział też, że katastrofa pod Smoleńskiem, w której 10 kwietnia zginął prezydent Lech Kaczyński, jego żona Maria oraz 94 inne osoby, nie pozostawiła nikogo obojętnym. - Jasne jest, że dla Polski, dla Polaków jest to po prostu tragedia narodowa, ale i w naszym kraju wywołała ona bardzo gorzkie emocje. Właśnie dlatego ogłosiliśmy żałobę narodową i uznałem za słuszne, by być tutaj dzisiaj i odprowadzić w ostatnią drogę prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę Marię - mówił szef rosyjskiego państwa. - Wobec tak ciężkich strat, jak sądzę, mamy wszelkie podstawy, by uznać, że możemy przedsięwziąć poważne wysiłki dla zbliżenia naszych krajów, dla tego, aby nasze narody słuchały i słyszały się lepiej - dodał Miedwiediew. Rosyjski prezydent podkreślił znaczenie wzajemnych stosunków ekonomicznych oraz rozwiązywania najtrudniejszych problemów, "z których jednym jest tragedia katyńska". Zaznaczył przy tym, że Rosja już dawno oceniła Katyń: - Tragedia katyńska to wina Stalina. Należy przeprowadzić dodatkowe badania, ale stanowisko państwa rosyjskiego zostało już dawno sformułowane i jest niezmienne.