Augustyn jest autorem projektu ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym. Prace nad projektem trwają już od kilku lat, wciąż nie trafił on jeszcze pod obrady Sejmu. Zdaniem Augustyna Polacy powinni mieć możliwość realnego wyboru z szerokiej palety świadczeń i usług, które byłyby dopasowane do bardzo zróżnicowanej sytuacji rodzin opiekujących się osobami niesamodzielnymi. W jego opinii brakuje dziś dobrej oferty dla tych, którzy próbują łączyć pracę zawodową z opieką. Częściowo w rozwiązaniu tego problemu pomoże rządowy program Senior-WIGOR (ma on pomóc samorządom w tworzeniu dziennych ośrodków opieki), jednak - jak podkreślił senator - dla wielu rodzin pierwszym wyborem będzie zapewnienie opieki w domu, również poprzez korzystanie z opieki zewnętrznej, w czym pomóc mają rozwiązania zawarte w projekcie. "My w tej ustawie pierwszy raz podejmujemy próbę rozdzielenia tego, co w opiece medyczne, od tego - co opiekuńcze. Nie robimy tego w ten sposób, że dyktujemy w służbie zdrowia, co do niej należy, ale mówiąc jednoznacznie, co jest usługą opiekuńczą, tym samym rysujemy tę granicę. (...) Wydaje się, że w pomocy osobom niesamodzielnym opieka odgrywać będzie zdecydowanie większą rolę aniżeli leczenie" - ocenia Augustyn. Podkreśla jednocześnie, że w pierwszej kolejności należy jednak podejmować leczenie i walkę o zdrowie chorych. W opinii prof. Piotra Błędowskiego ze Szkoły Głównej Handlowej obecnie najbardziej brakuje koncepcji spójnej i kompleksowej opieki długoterminowej, w której będzie miejsce zarówno dla aspektów medycznych, jak i socjalnych. Jego zdaniem potrzeba też odpowiedniego systemu finansowania takiej opieki, a za najbardziej realny uznał system, w którym część obowiązków na zasadzie solidarności społecznej będzie finansowana przez państwo, a część przez fundusz ubezpieczeniowy. Prezeska Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej Marzena Rudnicka zwraca uwagę, że w związku z liczną emigracją młodych brakuje osób, które mogłyby opiekować się osobami starszymi. Jej zdaniem można już mówić o "sieroctwie seniorów", którzy najpierw pozbawiani są wsparcia mentalnego i wykluczani ze społeczeństwa przez to, że nie mają bieżącego kontaktu ze swoimi dziećmi, a później brakuje im również opieki. Według założeń projektu Ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym, osoby te otrzymywałyby czek uzależniony od stopnia niesamodzielności, który oceniałyby powiatowe komisje obecnie orzekające o niepełnosprawności. Czekiem płaciłoby się za usługi opiekuńczo-pielęgnacyjne, sprzęt i środki potrzebne do zapewniania godnych warunków życia. Dla osób z pierwszym stopniem niesamodzielności czek byłby wart 1 tys. zł, z drugim z umiarkowanym stopniem - 850 zł, dla osoby z trzecim stopniem - 650 zł. Nowy system wsparcia miałby być wprowadzany stopniowo - najpierw świadczenia otrzymywałyby osoby w najtrudniejszej sytuacji z pierwszą grupą niesamodzielności. Według założeń, do 2025 r. system miałby obejmować wszystkich niesamodzielnych. Augustyn zapowiada, że w ciągu dwóch tygodni powinien być znany termin, w którym ustawa trafi pod obrady Sejmu.