W ostatnich dniach Donald Tusk mówił o "układzie zamkniętym", jaki miał panować za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Premier, powołując się m.in. na przeprowadzone audyty wskazał, że doszło do szeregu nieprawidłowości. - Kwota wydatkowanych środków publicznych, ta "podejrzana kwota", którą uznała Krajowa Administracja Skarbowa, a nie tylko politycy i media, wynosi 100 miliardów złotych - powiedział premier. Podkreślił też, że jego rząd będzie domagał się odzyskania środków. O "układ zamknięty" pytany był w poniedziałek w TVP Info Michał Szczerba. Europoseł z ramienia Koalicji Obywatelskiej podzielił zdanie szefa rządu, podkreślając, że pieniądze te zostały wydane w sposób nieprawidłowy. Układ zamknięty. Szczerba pokazał dokumenty, mówił o "Sasin cafe" - Zajmuje się tym grupa około 200 kontrolerów, którzy są na stałe w 90 instytucjach - mówił, dodając przy tym, że Polaków chyba najbardziej bulwersuje brak decyzji Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie subwencji PiS. Polityk pokazał w studio plik dokumentów i podkreślił, że są to "lewe faktury na gadżety". Przedmioty, o których mówił Szczerba, zawierały imię i nazwisko Jacka Sasina oraz logo. Były to m.in. długopisy. - (Były to - red.) również takie materiały jak kubki, które były robione na potrzeby kampanii wyborczej, z logo "Sasin Cafe". Malutkim druczkiem jest tutaj napisane: "sfinansowane z funduszy Komitetu Wyborczego PiS". Finansowała to firma wykonująca zlecenia dla Orlenu, KGHM - podkreślił Michał Szczerba, pokazując, jak wyglądało logo kubków. - Osobą, która zamawiała te kubki wyborcze dla Sasina, w których rozdawał ciepłą herbatę i kawę w czasie kampanii wyborczej, był dyrektor komunikacji spółki KGHM, która podlegała ministrowi aktywów państwowych - dodał. Przypomnijmy, że wówczas resortem tym kierował Jacek Sasin. Europoseł KO o nieprawidłowościach rządu PiS: Zło zostawia po sobie ślad Europoseł zaznaczył, że posiada faktury na kwotę 1,2 mln złotych. - Są one pozbierane z różnych instytucji. To jest przykład tego, z czym mieliśmy do czynienia w kampanii przed wyborami 15 października - nadmienił Szczerba. Dalej polityk pokazał screen z komunikatora, na którym widać wskazówki dotyczące tego, jak miała być zaprojektowana koszulka Jacka Sasina z napisem "Numer 1", PiS oraz orłem. - Te wszystkie rzeczy są dostępne, ja je przekażę Państwowej Komisji Wyborczej. W ostatnich tygodniach, miesiącach spółki Skarbu Państwa badają te nieprawidłowości - dodał. Michał Szczerba nadmienił też, że zebrano podobne materiały dotyczące Lasów Państwowych, spotkań polityków PiS w swoich okręgach wyborczych. - To jest zamówienie, po tysiąc kubków z pokrywką, logo, wzór pokazałem: Jacek Sasin, Robert Szydlik, Zdzisław Sipiera, Jerzy Paul, Ryszard Madziar, Marek Wesoły, Andrzej Śliwka oraz Piotr Rycerski - wymienił polityk. Szczerba podkreślił, że z dokumentów wynika, że "nie tylko zamawiali dla Sasina, Śliwki, czyli kierownictwa ministerstwa aktywów państwowych, ale zamawiali także sami dla siebie". - To był zaprojektowany scenariusz wyprowadzania środków przez wykonawców, którym płacił (Sasin - red.) grube miliony (...) Zło zawsze zostawia po sobie swój ślad, nigdy nie ginie - nadmienił. Dodał też, że informacje o procederze trafią też do prokuratury. Jacek Sasin odpowiada Michałowi Szczerbie. "Obrzucił mnie stekiem pomówień" Na słowa europosła KO w mediach społecznościowych odpowiedział Jacek Sasin. "Wzywam posła Michała Szczerbę do zaprzestania naruszania moich dóbr osobistych i godzenia w moje dobre imię poprzez kłamliwe insynuacje i pomówienia" - napisał były minister "Nie mogę tolerować w życiu publicznym takich skandalicznych i nikczemnych działań, jakie zaprezentował w wywiadzie telewizyjnym w bezprawnie przejętych mediach publicznych" - dodał i stwierdził, że "totalna władza postawiła sobie cel - zniszczyć demokratyczną opozycję, a pierwszym krokiem ma być taki nacisk na PKW, by odebrała nam subwencję wyborczą". W przekonaniu Jacka Sasina "kierownik" - czyli premier Donald Tusk - "wyznaczył cel, a środki do jego osiągnięcia nie mają znaczenia". Jak oznajmił, "w oczekiwania partyjnego lidera próbuje wpisać się niezawodny tropiciel 'afer' poseł Szczerba", jednak - jak uznał - "fakty w jego narracji się nie zgadzają", co świadczy "tym gorzej dla faktów". "Dziś europoseł PO przebił sam siebie. Obrzucił mnie stekiem pomówień i brudnych oszczerstw, ale z właściwą sobie finezją pomylił wszystko co się da. Nazwiska, daty, zdarzenia. Mówił o "lewych fakturach", zarzucając jednocześnie, że ich nie było. Kulminacją pełnej kompromitacji było pokazanie zdjęcia z rzekomym zamówieniem, na którym czarno na białym widnieje zapytanie o projekt (który ostatecznie nie został zrealizowany). Z chaosu rzucanych oskarżeń wyłania się jednak oczywisty obraz - nie doszło do żadnego nadużycia, chyba że nadużycia wyobraźni pana posła. Zajmijcie się konstruktywną pracą i rozwiązywaniem codziennych ludzkich spraw, a nie politycznymi igrzyskami i oczernianiem konkurentów" - skwitował Jacek Sasin. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!