Lider AgroUnii <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-michal-kolodziejczak,gsbi,255" title="Michał Kołodziejczak" target="_blank">Michał Kołodziejczak</a> był w czwartek przesłuchiwany przez senacką komisję nadzwyczajną, która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus. W trakcie przerwy Kołodziejczak odpowiadał na pytania dziennikarzy. Reporter <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tvp,gsbi,1524" title="TVP" target="_blank">TVP</a> Info zapytał lidera AgroUnii o to, jak to możliwe, że jego telefon, który miał być zainfekowany w maju 2019 roku, został wyprodukowany kilka miesięcy później. - A pan dla kogo pyta? - zapytał Kołodziejczak. - Miłosz Kłeczek, TVP Info - odpowiedział reporter.- TVP Info to ta stacja, która jest przez nas oskarżana o roznoszenie fake newsów. To fake news i proszę z tym skończyć. To telewizja, która szczuje ludzi, wprowadza nieprawdę, a ten człowiek jest aparatczykiem tych, którzy rządzą - mówił Kołodziejczak. Kołodziejczak: TVP dostanie od nas pozew Jak dodał lider AgroUnii, "tacy aparatczycy przekłamują prawdę w Polsce". - To ludzie, którzy pracują dla telewizji publicznej, która nie jest publiczna, tylko (jest - red.) prywatną telewizją PiS - podkreślił.- Ta telewizja zastanawia się dzisiaj, jak można w dwa dni wysłać telefon do <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kanada,gsbi,4212" title="Kanady" target="_blank">Kanady</a>. Żyjemy w XXI wieku, panie redaktorze - dodał.Jak wyjaśnił, zrobiono kopię wszystkich danych z jego telefonu, który miał być zainfekowany, a następnie przeniesiono dane na nowe urządzenie. - Ludzie, którzy tam (w TVP Info - red.) pracują, to fejkmeni, którzy chodzą i roznoszą głupoty. Robią to dla PiS. Telewizja publiczna dostanie od nas pozew i będziemy się domagać zadośćuczynienia od tych ludzi - powiedział Kołodziejczak. Michał Kołodziejczak miał być szpiegowany Pegasusem Pomysł powołania komisji śledczej ws. inwigilacji to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-roman-giertych,gsbi,1458" title="Roman Giertych" target="_blank">Roman Giertych</a>, prokurator <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ewa-wrzosek,gsbi,2078" title="Ewa Wrzosek" target="_blank">Ewa Wrzosek</a> i senator KO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-brejza,gsbi,1700" title="Krzysztof Brejza" target="_blank">Krzysztof Brejza</a>. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.W zeszłym tygodniu agencja AP poinformowała o kolejnych dwóch Polakach, którzy według Citizen Lab mieli być szpiegowani Pegasusem - to lider Agrounii Michał Kołodziejczak oraz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, b. szefie CBA Mariuszu Kamińskim. Według Citizen Lab, obie sytuacje miały miejsce w 2019 r. - Kołodziejczak miał być zhakowany kilkukrotnie w maju tego roku, a Szwejgiert - 21 razy od końca marca do czerwca.W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.