Klub PiS w czwartek wycofał projekt tzw. "ustawy covidowej". Za tę decyzję w "Gościu Wydarzeń" dziękował wiceminister aktywów państwowych i poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. Michał Kamiński ocenił, że "podziękowania" były tak naprawdę "szyderstwem". - Było to wielokrotne podkreślanie, że pod wpływem Zbigniewa Ziobry, PiS wycofało się z projektu, o którym prominentny członek rządu mówi, że jest projektem niedopuszczalnym, bo stawiającym różnych Polaków w różnych sytuacjach względem prawa - mówił na antenie Polsat News wicemarszałek Senatu. - Wbrew pozorom Zbigniew Ziobro w bardzo fundamentalnej sprawie nie dał zgody na bezkarność urzędników z powodu COVID-u i Jarosław Kaczyński musiał ustąpić. To, co widzieliśmy przed chwilą, to był taki "taniec tryumfu" wiceministra - dodawał "Najlepsze zaplecze w Zjednoczonej Prawicy" Kamiński ocenił, że Ziobro jest politykiem, który "zbudował najbardziej profesjonalne zaplecze w obozie Zjednoczonej Prawicy". - Jego ludzie są zazwyczaj lepsi od ludzi PiS-u, gdziekolwiek trafiają. Moim zdaniem to powoduje dużą zawiść względem Ziobry i jego grupy. - To bardzo profesjonalnie, sprawnie działająca grupa - dodawał senator UED. Gość "Wydarzeń" odnosząc się do rekonstrukcji rządu odpowiedział, że "rząd zapewne powstanie w takim kształcie, w jakim chce Jarosław Kaczyński". - Natomiast tam, gdzie musi ustępować, jak ws. wycofanej "ustawy covidowej", my dotykamy problemu, którego nawet Jarosław Kaczyński w swej mądrości nie jest w stanie rozwiązać: jak pogodzić ambicje Zbigniewa Ziobry z ambicjami Mateusza Morawieckiego - mówił. - Numerem dwa może być tylko jeden: albo Mateusz Morawiecki albo Zbigniew Ziobro. Ustawa, o której mówimy, nie jest ustawą o bezkarności dla każdego. Ustawa, której tak mocno przeciwstawia się Zbigniew Ziobro, po ostatnim wyroku sądu, oznaczałaby bezkarność Mateusza Morawieckiego - mówił Kamiński. - Walka o to, czy ta ustawa przejdzie, jest walką o to, czy Morawiecki będzie odpowiadał przed sądem, czy nie - podsumował wicemarszałek Senatu.