Kamiński zapowiedział jednocześnie, że we wrześniu zostanie przedstawiony "ciekawy projekt na aktywność parlamentarną". "My na pewno będziemy się sytuowali tam, gdzie byliśmy. Bo przypominam, że nas wyrzucono z PO bez podania jakiegokolwiek powodu. We wrześniu przedstawimy ciekawy projekt na aktywność parlamentarną" - zadeklarował. Dodał przy tym, że "etykiety prawica-lewica się zdezaktualizowały". "Realny podział w Polsce biegnie między tymi, którzy chcą otwartej Polski, a tymi, którzy chcą Polski innej. To jest cały wachlarz ludzi - którzy chcą innej Polski, otwartej na świat, świeckiej. To jest zasadniczy podział. Nie walczącej z religią, ale trzymającej się neutralności światopoglądowej i przede wszystkim standardów demokratycznych. Nie ma sensu szukać wrogów po tej stronie. Lekcję tego dał Kaczyński - on przegrywał gdy wyrzucał z PiS. Czuł się słabym liderem, rozedrganym. Gdy poczuł się silny, to wziął na pokład ludzi z PJN, Ziobrę. Dzięki temu wygrał" - stwierdził Kamiński w "Polsat News". Podkreślił, że "głupotą polityczną jest ugrupowanie dzielić, być jednym liderem, który zamiast zachęcać ludzi do niej wchodzili, to zachęca by z niej wychodzili". Przemówienie prezesa PiS Michał Kamiński odniósł się także do przemówienia Jarosława Kaczyńskiego na miesięcznicy smoleńskiej. "To jest zapowiedź kolejnych radykalnych kroków. Już bezpośrednio przeciwko ludziom opozycji" - stwierdził Kamiński. "Wczoraj przemawiał w duchu stalinowskiego poglądu, że wraz z sukcesami komunizmu rośnie opór jego przeciwników. Ja nie twierdzę, że będzie ścinał głowy. W sensie politycznym to wystąpienie - niezwykle emocjonalne, autorytarne - jest zapowiedzią zaostrzenia kursu" - dodał.