"Trwa w tej sprawie pewien dialog, są prowadzone kolejne analizy, niestety, wiemy już, że opozycja, której proponowaliśmy pewne rozwiązanie wymagające współpracy, odrzuciła ten projekt" - powiedział Michał Dworczyk w Polsat News. "Trzeba sobie zadać pytanie, jakie są prawdziwe intencje koleżanek i kolegów z opozycji, którzy z jednej strony mówią, że problem trzeba rozwiązać, a z drugiej strony, kiedy proponujemy to rozwiązanie, umywają ręce, bo widzą swój polityczny interes w tym, żeby ta sprawa nie była rozwiązania, tylko żeby co chwila wracała" - dodał. Odnosząc się do zawiadomień złożonych przez NIK do prokuratury po kontroli programu "Praca dla więźniów", Dworczyk powiedział, że "nie wyolbrzymiałby tego faktu". Dodał, że po sporządzeniu wstępnej wersji raportu "takich doniesień do prokuratury nie było". Podkreślił, że "sam program resocjalizacji więźniów dzięki pracy jest absolutnie dobrym programem". Zwrócił uwagę, że poza funkcją resocjalizacyjną program pozwala obniżyć koszty utrzymania więźniów, pomaga też osadzonym płacić alimenty. Odnosząc się do kwestii dymisji Banasia i zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, że w razie potrzeby zostanie wprowadzony "plan B", Dworczyk przyznał, że także premier zapoznawszy się z raportem CBA uznał rezygnację prezesa NIK za najlepsze rozwiązanie. Dodał, że premier "podkreślał wielokrotnie, że każdy w Polsce ma prawo do obrony swojego dobrego imienia" przed służbami lub sądem. "Nie formułujmy żadnych rozstrzygnięć. Pozwólmy, żeby ta sprawa została wyjaśniona" - zaapelował. Afera Banasia We wtorek NIK poinformowała o skierowaniu do prokuratury 16 zawiadomień w związku z nieprawidłowościami w finansowaniu inwestycji i remontów prowadzonych w ramach "Praca dla więźniów". Program ogłoszono w 2016 r., za jego wdrożenie odpowiadał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. MS uznało zarzuty przedstawione we wtorek przez NIK za bezpodstawne. Banaś został wybrany na prezesa NIK na sześcioletnią kadencję 30 sierpnia. Wcześniej, od czerwca, był ministrem finansów, a jeszcze wcześniej wiceministrem w tym resorcie i szefem Krajowej Administracji Skarbowej. We wrześniu stacja TVN podała, że prezes NIK zaniżał w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami wynajmującymi w kamienicy pokoje na godziny. Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Prezes NIK oświadczył, że był gotów złożyć rezygnację, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej i od rezygnacji odstąpił. Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował też, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK.