Dworczyk zapytany w TVP Info, czy PiS poszedłby po wyborach na układ z PSL i zawarł z nim koalicję rządzącą, odpowiedział: "Takie spekulacje uważam za bezprzedmiotowe". "My walczymy o to, żeby mieć stabilną większość. Oczywiście zdecydują Polacy 13 października (w dniu wyborów parlamentarnych - red.) - dodał szef KPRM. Wyjaśnił, że "tylko stabilna i samodzielna większość w Sejmie pozwala na odpowiedzialne realizowanie programu wyborczego". Ocenił też, że PSL jest "mało wiarygodny", jako potencjalny koalicjant. Jak wyjaśnił, w jego ocenie szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz mówi w kampanii wyborczej o innych rozwiązaniach programowych, niż mówił "wczoraj" i mówi "jeszcze coś innego niż mówił przedwczoraj", co powoduje, że "propozycji PSL-u poważnie rozważać nie można". Zapytany o ostatnie badanie sondażowe, z którego wynika, że wielkość Polaków uważa, że Grzegorz Schetyna nie nadaje się na lidera Koalicji Obywatelskiej (badania zrealizowano dla "SE"), Dworczyk ocenił, że to nie jest pierwsze badanie pokazujące, że Polacy nie ufają Schetynie. Szef KPRM wskazywał też na porozumienia nieformalne pomiędzy partiami opozycyjnymi przed nadchodzącymi wyborami. "Wydaje się, że Platforma Obywatelska i opozycja nie potrafią wyciągnąć z tego wniosków (z braku zaufania Polaków dla Schetyny - red.), bo właśnie opozycja ustaliła wspólnie, że Grzegorz Schetyna będzie przyszłym premierem, o ile partie opozycyjne wygrają" - stwierdził Dworczyk. Mówiąc o ugrupowaniach opozycyjnych szef KPRM ocenił, że mają one "jeden program i cel", jest nim "zniszczenie PiS", "uzyskanie władzy" i podzielenie jej między siebie. "Postulatów programowych tam nie ma, jest wspólnota celu, w której przede wszystkim grają złe emocje wymierzone w PiS, a liderem tego środowiska będzie Grzegorz Schetyna. Tym bardziej nie rozumiem SLD i PO, że stawiają na takiego lidera, który tak krytycznie jest oceniany przez Polaków" - powiedział Dworczyk.