Jachira - kandydatka z warszawskiej listy KO do Sejmu - zamieściła kilka dni temu na Twitterze zdjęcia z piątkowego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, w którym wzięła udział. Wśród nich jest zdjęcie wykonane przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, który znajduje się w okolicach Sejmu. Na zdjęciu jest Jachira oraz dwie młode osoby, które trzymają transparent z napisem: "Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege" a w tle widać fragment pomnika z napisem "Bóg Honor Ojczyzna". Jachira w oświadczeniu przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni tym zdjęciem i zapewniła, że ma szacunek dla tych, którzy bronili ojczyzny. Komentarz Dworczyka Dworczyk w kontekście tego zdjęcia, powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że "są granice" w polityce, które "nie powinny być przez nikogo przekraczane". Jego zdaniem to, co zrobiła Jachira, było "oburzającym i nieakceptowalnym happeningiem, który sprowadzał się do sprofanowania hasła i słów wykutych na pomniku, słów świętych dla wielu tysięcy osób, które w ciągu ostatnich 200 lat walczyły o wolność Polski, o to, by była krajem wolnym i demokratycznym". "Zwracam się dzisiaj z apelem do Grzegorza Schetyny, do pani (kandydatki KO na premiera, Małgorzaty) Kidawy Błońskiej, aby ta osoba, która dopuściła się tego czynu, została usunięta z list wyborczych KO. Takie osoby nie powinny funkcjonować w życiu publicznym na poziomie parlamentu" - powiedział szef kancelarii premiera. Dziennikarze zwrócili uwagę, że listy do Sejmu są już zarejestrowane i skreślenie kogoś z niej przez dane ugrupowanie nie jest możliwe, a liderzy Koalicji Obywatelskiej mogą w tej sytuacji jedynie wycofać poparcie dla kandydatki. "Zapewniam, że odpowiedzialność polityczna jest taka, że jeśli jakaś partia w sposób odpowiedzialny konstruuje listy, to zawsze jest możliwość, by osoba została wykreślona z listy" - odpowiedział Dworczyk. Zgodnie z Kodeksem wyborczym okręgowa komisja wyborcza "skreśla z zarejestrowanej listy kandydatów nazwisko kandydata na posła, który zmarł, utracił prawo wybieralności lub złożył komisji oświadczenie na piśmie o wycofaniu zgody na kandydowanie". Będzie zawiadomienie do prokuratury? Szef KPRM był też pytany, czy zamierza - w związku z tym, że nazwał happening Jachiry profanacją - złożyć zawiadomienie do prokuratury. "Nie, my w tej chwili zwracamy się o to, by tę sprawę załatwić w poczuciu odpowiedzialności politycznej za słowa wypowiadane w kampanii, za to, jak traktujemy historię i osoby, które tę historię tworzyły" - powiedział szef KPRM. Razem z Dworczykiem na konferencji wystąpił szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Mówił, że od kilku dni dochodzą do niego głosy oburzenia ze środowiska kombatantów, którzy - jak mówił - są wstrząśnięci zachowaniem Jachiry. Podkreślił, że zarówno dla kombatantów jak i dla niego samego niedopuszczalne jest to, że ten happening odbył się właśnie przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego.