"Z naszej strony realizujemy program 'Solidarni z Białorusią'. Dzisiaj do Polski trafiły pierwsze trzy osoby poturbowane w ramach represji prowadzonych przez służby białoruskie. Trafią do jednego z warszawskich szpitali" - powiedział Dworczyk Polsat News. 18 ton utknęło na granicy Poinformował ponadto o zatrzymaniu polskiego konwoju pomocy humanitarnej na granicy z Białorusią. "Od 12 godzin na granicy polsko-białoruskiej stoi konwój pomocy humanitarnej wysłany przez 'Solidarność' na Białoruś i nie może wjechać, Białorusini zatrzymali te 18 ton. Na razie nie ma żadnego oficjalnego uzasadnienia" - powiedział szef KPRM. Poinformował również o wznowieniu prac polskich konsulatów na Białorusi, które będą w trybie przyspieszonym wydawać wizy. "Premier wczoraj podjął decyzję o przywróceniu normalnego funkcjonowania konsulatów na Białorusi i wydawaniu wiz. Do tej pory wizy były wydawane tylko osobom, które albo w celach służbowych albo humanitarnych chciały do Polski jeździć. Od jutra konsulaty będą pracowały nie dość, że w normalnym trybie, to w trybie ułatwionym będą wydawały wszystkim Białorusinom wizy" - powiedział Dworczyk. Pytany o środową rozmowę szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, odparł, że Białoruś była "wiodącym tematem" tej rozmowy. "Jesteśmy zdeterminowani, żeby pomoc dla Białorusi była realna" - zapewnił Dworczyk. Interwencja MSZ "MSZ interweniuje u władz Białorusi ws. zatrzymania transportu NSZZ 'Solidarność' ze wsparciem dla strajkujących Białorusinów. Więcej informacji wkrótce" - napisał wiceszef MSZ w czwartek na Twitterze, odnosząc się do informacji podanej w Polsat News przez Dworczyka. Jabłoński powiedział, że "interwencja" u władz Białorusi "trwa", a strona polska stara się doprowadzić do przepuszczenia ciężarówki z pomocą humanitarną. "W tym roku wysyłaliśmy dwa bardzo duże konwoje na Białoruś z pomocą humanitarną w związku z epidemią koronawirusa. Był to sprzęt medyczny, środki ochrony, leki. Nie było żadnych problemów z tymi transportami. Jeżeli teraz 'Solidarność' udziela wsparcia, nie widzimy powodu, dla którego tego rodzaju pomoc miałaby być odrzucona przez władze Białorusi. Traktujemy to jako działanie niepożądane w stosunkach dwustronnych" - powiedział Jabłoński. Zapewnił też, że pomoc "Solidarności" nie jest "działaniem politycznym". "Jest wsparciem społeczeństwa białoruskiego, tak samo jak wsparciem tego społeczeństwa były poprzednie konwoje" - dodał. Protesty na Białorusi Protesty na Białorusi trwają od wyborów prezydenckich 9 sierpnia, w których według oficjalnych danych ubiegający się o reelekcję Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc., a kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska - 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane. Podczas protestów powyborczych w kraju co najmniej trzy osoby zginęły, a 200 zostało rannych. W ubiegłym tygodniu zatrzymano blisko 7 tys. osób; wiele brutalnie pobito. Jest kilkudziesięciu zaginionych. W związku z sytuacją w Mińsku odbył się m.in. nadzwyczajny szczyt UE w formie wideokonferencji, w trakcie którego unijni liderzy zatwierdzili indywidualne sankcje wobec osób, które przyczyniały się do fałszowania wyborów lub brutalnego pacyfikowania pokojowo protestujących. Obecnie w Brukseli powstaje pełna lista osób, które zostaną objęte sankcjami. UE zatwierdziła także program wsparcia organizacji pozarządowych i wolnych mediów na Białorusi. Szef polskiego rządu zapowiedział natomiast stworzenie specjalnego funduszu, którego celem miałoby być wsparcie osób represjonowanych na Białorusi lub ułatwienia przy wjeździe do Polski i dostępie do pracy, stypendia dla relegowanych, pomoc niezależnym mediom i polskim organizacjom pozarządowym wspierającym społeczeństwo obywatelskie na Białorusi. W środę sytuacja na Białorusi była tematem spotkania premiera z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych. Mimo zapowiedzi, że jest w stanie zgodzić się na ponowne przeprowadzenie wyborów po zmianie konstytucji, prezydent Białorusi skupia się od końca zeszłego tygodnia na mobilizacji armii. Jego główna rywalka z minionych wyborach Swiatłana Cichanouska przebywa obecnie na Litwie, skąd apeluje o ponowne przeprowadzenie wyborów i wspiera protestujących w kraju.