Jak poinformował we wtorek rzecznik NIK Paweł Biedziak, z raportu wynika m.in., że premier, który zgodnie z przepisami jest zobowiązany do nadzoru nad służbami specjalnymi, pozbawiony jest ważnych instrumentów do tego nadzoru. Według kontrolerów NIK szef rządu nie ma pełnej wiedzy na temat procedur wewnętrznych obowiązujących w służbach specjalnych ani na temat kontroli poprawności działań operacyjno-rozpoznawczych w konkretnych sprawach."W istocie więc ustawodawca zobowiązał premiera do nadzoru nad służbami specjalnymi, dając mu ograniczone możliwości zweryfikowania przekazywanych przez służby informacji co do treści oraz sposobu ich uzyskania. Taki stan prawny powoduje, że w wielu obszarach służby specjalne, pozbawione zewnętrznego cywilnego nadzoru, kontrolują same siebie" - wynika z kontroli NIK. Izba przypomina też, że funkcję organu opiniodawczo-doradczego w sprawach programowania, nadzorowania i koordynowania działalności służb specjalnych sprawuje Kolegium do Spraw Służb Specjalnych. NIK stwierdziła jednak, że decyzje podejmowane przez Przewodniczącego Kolegium czyli premiera, w formie poleceń kierowanych do szefów służb specjalnych, organów administracji i członków Kolegium, "w znacznym stopniu nie były następnie weryfikowane, bo nie pozwalały na to obowiązujące przepisy". "Zdaniem Izby brak systemowego rozwiązania służącego monitorowaniu stopnia realizacji ocen i opinii Kolegium jak również decyzji Przewodniczącego Kolegium, pozbawia te organy możliwości bieżącej analizy wykorzystania zajętych przez Kolegium stanowisk oraz ich przydatności do realizacji zadań przez służby specjalne" - dodał Biedziak. Rzecznik NIK zaznaczył, że szczegółowe wyniki kontroli objęte są tajemnicą państwową.