Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) poinformował w piątek, że w swoich laboratoriach przetestował jakość zabawek i sprawdził ich skład. Na 546 sprawdzonych zabawek nieprawidłowości dotyczyły 230 z nich (42 proc.). 15 z nich nie spełniało wymagań wyłącznie ze względu na niewłaściwe oznakowanie. Najwięcej skontrolowanych zabawek, 69 sztuk, miało zbyt małe elementy, którymi dziecko może się udławić - wypadały one z grzechotek, odrywały się od pluszaków. W 27 sprawdzonych zabawkach stwierdzono zbyt wysoką zawartość ftalanów - substancji, które są używane do zmiękczania plastiku - podał urząd. Przypomniał, że limit zawartości ftalanów to 0,1 proc. w masie zabawki, a najwyższa stwierdzona w kontrolowanych produktach zawartość wynosiła ponad 50 proc. "Zauważyliśmy, że im tańsza zabawka, tym więcej zawierała ftalanów. Np. w piłce, która kosztowała ok. 5 zł, było ich aż 50 proc. Może to wynikać z tego, że do jej produkcji użyto najtańszych materiałów, a do takich należą ftalany - aby zabawka z twardego plastiku była miękka, dodaje się te niebezpieczne, a zarazem najtańsze, zmiękczacze" - podał Urząd. Pod lupę urzędu trafiły też popularne slime'y, zwane glutkami - miękkie zabawki o konsystencji galaretki lub żelu, łatwe do ugniatania. "Badaliśmy je pod kątem migracji boru - ten pierwiastek jest składnikiem boraksu i nadaje slime'owi elastyczność, ale nie może być go więcej niż 300 mg/kg. W przeciwnym razie może powodować mdłości, wymioty, pobudzenie i nawet zaburzenia układu nerwowego" - podał UOKiK. Kontrola wykazała, że na 15 slime'ów w 13 ten poziom był zbyt duży. W jednym przypadku 24 razy większy niż limit - migracja boru wynosiła aż 7159 mg/kg - podał UOKiK.