Reklama

Mężczyzna zatrzymany przed wizytą prezydenta zwolniony do domu

Mężczyzna zatrzymany w środę z nożem myśliwskim i strzykawką w bazylice w Piekarach Śląskich przed wizytą Andrzeja Dudy został zwolniony do domu. Nie miał zamiaru wyrządzić krzywdy prezydentowi; nie było podstaw do przedstawienia mu zarzutów - podała gliwicka prokuratura.

O zakończeniu czynności z udziałem 40-letniego z Aleksandra C. - którego przesłuchano w charakterze świadka - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.

W środę ok. 13.30 policjanci z katowickiego oddziału prewencji sprawdzający teren bazyliki w Piekarach Śląskich przed wizytą głowy państwa zauważyli mężczyznę, który dziwnie się zachowywał. Rozglądał się, wracał w to samo miejsce, sprawdzał wejścia do bazyliki. W pewnym momencie policyjni wywiadowcy zauważyli, że mężczyzna wyciąga z saszetki strzykawkę i chowa ją do kieszeni kurtki. Zatrzymali 40-latka po wejściu do bazyliki, przed bramkami pirotechnicznymi. Znaleźli przy nim nóż i strzykawkę wypełnioną bezbarwnym płynem.

Reklama

Policjanci przeszukali w środę mieszkanie mężczyzny, gdzie zabezpieczyli komputer oraz telefony, które będą sprawdzane przez policyjnych ekspertów. W czwartek zatrzymany został przesłuchany w gliwickiej prokuraturze, która wszczęła dochodzenie w sprawie narażenia osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

"Czynności te jednoznacznie wskazują na to, że nie miał on żadnego zamiaru wyrządzić krzywdy prezydentowi ani żadnej innej osobie. Powoływał się na to, że jest osobą głęboko wierzącą. Chciał z prezydentem porozmawiać, stąd znalazł się w okolicach bazyliki (...)" - powiedziała prok. Smorczewska. "Mówił o tym, że w żaden sposób nie mógłby skrzywdzić prezydenta - jest osobą, która lubi i szanuje prezydenta, a jego zachowanie było związane z chęcią porozmawiania z głową państwa" - dodała.

Po analizie okazało się, że w strzykawce, którą miał przy sobie C. znajdowała się woda, co sam zatrzymany tłumaczył względami religijnymi. Mówił też, że znaleziony przy nim nóż ma zawsze przy sobie - używa go, bo wiele czasu spędza w lasach i parkach, gdzie często z niego korzysta.

Przy C. znaleziono też zapiski związane z pytaniami, które chciałby zadać prezydentowi. Chciał spytać o plany rządu, dotyczące dotyczące przepisów aborcyjnych - podała prok. Smorczewska.

"W ocenie prokuratora nie było żadnych podstaw, by przedstawić mu zarzuty" - dodała rzeczniczka i zaznaczyła, że choć zeznania zatrzymanego prokurator ocenił jako wiarygodne, zwolnienie mężczyzny nie oznacza zamknięcia postępowania w tej sprawie. Będą wykonywane dalsze czynności, np. badanie sprzętu komputerowego C.

Prezydent Andrzej Duda spotkał się w środę po południu z mieszkańcami Piekar Śląskich. Wcześniej odwiedził miejscowe sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej, gdzie co roku przybywają m.in. stanowe pielgrzymki mężczyzn i kobiet. Prezydent odwiedził też piekarski Kopiec Wyzwolenia, gdzie oddał hołd powstańcom śląskim. Podczas wizyty na Śląsku odwiedził też Zabrze.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy