Zaginięcie mężczyzny zgłosiła policjantom jego żona. 84-latek kilkanaście godzin wcześniej wyszedł z domu i od tamtej pory nie skontaktował się z rodziną. Był ubrany nieodpowiednio do temperatury, miał również problemy z poruszaniem. Kobieta obawiała się, że jej mąż mógł upaść i potrzebować pomocy. Nie zabrał ze sobą ani dokumentów, ani telefonu komórkowego. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Ogłoszono alarm dla całej jednostki. Funkcjonariusze z różnych wydziałów wyruszyli w teren. W akcji brał udział także przeszkolony pies o imieniu Nos. Zwierzę podjęło trop, kierując mundurowych w stronę pustostanów na terenie byłej jednostki wojskowej. Nos zaznaczył miejsce, w którym policjanci dostrzegli sylwetkę mężczyzny. 84-latek najprawdopodobniej wpadł do piwnicy. Był osłabiony, wymagał natychmiastowej pomocy. Udzielili mu jej mundurowi, a następnie wezwany na miejsce zespół ratunkowy. Dzięki skutecznej pracy psa Nosa mężczyzna otrzymał pomoc po godzinie od zgłoszenia zaginięcia w komendzie.