Projekt rozporządzenia został przekazany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych. Zawiera on tabelę z kwotami minimalnych stawek określonych dla wszystkich czterech stopni awansu zawodowego nauczycieli oraz poziomu ich wykształcenia (wyróżniono trzy takie poziomy: magistra z przygotowaniem pedagogicznym, magistra bez przygotowania pedagogicznego lub licencjata z przygotowaniem pedagogicznym oraz licencjata bez przygotowania pedagogicznego). Najwyższe kwoty dotyczą oczywiście nauczycieli z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym. Z Systemu Informacji Oświatowej wynika, że taki poziom wykształcenia ma ponad 90 proc. nauczycieli. Z tabeli wynika, że wynagrodzenie nauczyciela (magistra z przygotowaniem pedagogicznym) na poziomie: stażysty będzie od 1 kwietnia wynosić 2417 zł brutto (oznacza to wzrost o 123 zł brutto), nauczyciela kontraktowego - 2487 zł brutto (wzrost o 126 zł brutto), nauczyciela mianowanego - 2824 zł brutto (wzrost o 143 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego - 3317 zł brutto (wzrost o 168 zł brutto). Proponowane przez MEN podwyżki są minimalnie wyższe niż wcześniej szacowano. Kilka miesięcy temu liczono, że nauczyciel stażysta będzie dostawał 2408 zł brutto. Otrzyma jednak 9 zł więcej.Tymczasem członek zarządu Jeronimo Martins Polska przekonuje, że pracownicy Biedronki "zarabiają więcej niż nauczyciele" Nie wszyscy zadowoleni Podwyżki dla nauczycieli nie zadowalają jednak wszystkich. Związek Nauczycielstwa Polskiego postulował jednorazowy wzrost wynagrodzenia o 10 proc. od 2016 roku. "Solidarność" z kolei - 15 proc. od stycznia 2018 roku.Jednocześnie, wraz z pięcioprocentowymi podwyżkami w najbliższych trzech latach (kolejne planowane są na styczeń 2019 i styczeń 2020), Ministerstwo Edukacji Narodowej zmieniło kilka zapisów w tzw. Karcie Nauczyciela. Te nie są korzystne dla uczących w szkole. Nauczyciele dostali po kieszeni, bo od 1 stycznia 2018 roku zniknęło kilka dodatków socjalnych. Przede wszystkim dodatek mieszkaniowy, który według szacunków MEN, pobierała 1/3 nauczycieli. Jego wysokość zależała od dochodów i sytuacji na rynku mieszkaniowym w danej miejscowości. Zniknęły też dwa inne dodatki - prawo do lokalu mieszkalnego dla emeryta i prawo do lokalu mieszkaniowego. Z nich jednak nauczyciele korzystali w bardzo małym zakresie.Ocalał dodatek wiejski, który jest wypłacany nauczycielom uczącym na wsi i w miastach do 5 tys. mieszkańców. Stanowi 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego, co daje nauczycielowi wyraźny zastrzyk finansowy. Uczący wciąż zachowają dodatki za wysługę lat (staż pracy), motywacyjne (określane przez dyrektora, na poziomie kilku proc.) i funkcyjne (dla dyrektora i zastępców). Co w ustawie budżetowej? Podniesienie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli jest skutkiem zwiększenia kwoty bazowej służącej do wyliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli. W ustawie budżetowej na 2018 r. zapisano dwie kwoty bazowe dla nauczycieli. Pierwsza, obowiązująca od 1 stycznia do 31 marca, wynosi 2752,92 zł, czyli tyle, ile w ubiegłym roku. Druga kwota, obowiązująca od 1 kwietnia, to 2900,20 zł, czyli jest wyższa od pierwszej o 5,35 proc. Na wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze oraz dodatki do niego (m.in. za wysługę lat, motywacyjny, funkcyjny). Po zsumowaniu ich i wynagrodzenia zasadniczego wychodzi właśnie tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli. Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenie jest odległa od tego, co rzeczywiście otrzymują nauczyciele, a o faktycznych ich zarobkach świadczy właśnie wysokość wynagrodzenia zasadniczego. Zgodnie z deklaracją złożoną 4 września ub.r. w dniu rozpoczęcia roku szkolnego przez minister edukacji narodowej Annę Zalewską i ówczesną premier Beatę Szydło kwietniowa podwyżka wynagrodzeń nauczycieli jest pierwszą z trzech zaplanowanych. Następną nauczyciele mają dostać od 1 stycznia 2019 r., a kolejną - od 1 stycznia 2020 r. Łącznie w ciągu trzech lat płace nauczycieli mają wzrosnąć o 15 proc.