We wtorek rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się do ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego w sprawie dotyczącej stanowiska i działań resortu edukacji i podległych mu organów nadzoru pedagogicznego w związku z akcją "Tęczowy piątek". Komentarz rzecznik MEN Rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska poproszona o komentarz do wystąpienia RPO poinformowała, że wspomniane pismo nie wpłynęło jeszcze do resortu. "Jak tylko dokument do nas dotrze, odniesiemy się do niego w ustawowym terminie" - podała. Minister edukacji ma 30 dni na odpowiedź na pismo RPO. "Co do zasady stanowczo podkreślamy, że obowiązkiem dyrektora szkoły jest uzyskanie zgody rodziców na działalność stowarzyszeń i organizacji na terenie szkoły. Jeśli rodzice wiedzą o tym, że dziecko w szkole uczestniczy w wydarzeniu niezgodnym z ich wartościami, mają oni prawo wyrazić swój stanowczy sprzeciw. W razie wątpliwości mają również prawo zgłosić się do kuratorium oświaty. Rodzic ma prawo do decydowania o tym, jakie organizacje i z jakimi inicjatywami są obecne w szkole - zaznaczyła. Przypomniała, że zgodnie z art. 86 ustawy prawo oświatowe w szkole i placówce oświatowej mogą działać stowarzyszenia i organizacje, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych. "Jest to możliwe, jeżeli celem statutowym działających w szkole stowarzyszeń i organizacji jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej szkoły lub placówki. Podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną, poza polityczną, organizację wymaga zgody dyrektora, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców" - wskazała. "Natomiast wszelkiego typu programy zawierające treści wychowawcze muszą być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami. To rodzice mają prawo do decydowania o tym, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole. Treści te muszą być również zgodne z programem wychowawczo-profilaktycznym, uchwalanym przez radę rodziców. Szkoła musi przestrzegać prawa, a dobro dzieci jest naszym priorytetem" - podkreśliła Ostrowska. List RPO Rzecznik praw obywatelskich w piśmie do ministra edukacji zwrócił uwagę, że według tego co stanowi prawo oświatowe, do wychowawczych zadań szkoły należy rozwijanie wśród uczniów postaw tolerancji i otwartości światopoglądowej, a także zapewnienie każdemu uczniowi bezpieczeństwa i warunków do prawidłowego rozwoju. "Dzieci nie będą bezpieczne i nie zrealizują swego prawa do edukacji, jeśli nie wyeliminujemy ze środowiska szkolnego dyskryminacji, uprzedzeń i motywowanej nimi przemocy. Jedynym sensownym narzędziem jest tu edukacja antydyskryminacyjna" - napisał RPO. Dodał, że w kwestii wychowawczej roli szkoły nie sposób rozpatrywać bez uwzględniania prawa rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami. "Prawo to wynika zarówno z konstytucji, jak i wiążącego Polskę Protokołu nr 1 do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności" - napisał Bodnar. "Musimy zatem zrównoważyć prawo rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami oraz prawo dziecka do otrzymania edukacji. Dlatego w szkole potrzebna jest rada rodziców, bo to ona gwarantuje rodzicom realny wpływ na działania wychowawcze szkoły. A zatem resort edukacji - jeśli naprawdę chce wspierać prawa rodziców - powinien przede wszystkim zachęcać szkoły do tworzenia takich rad" - zauważył RPO. RPO przypomniał, że do udziału w akcji wychowawczej szkoła może zaprosić organizację pozarządową za zgodą rady rodziców. Nie jest wymagana w tym przypadku zgoda wszystkich rodziców. Zauważył, że "przeciwdziałanie akcjom antydyskryminacyjnym godzi w prawa uczniów, a obowiązkiem szkół jest edukacja antydyskryminacyjna". Wnioski po kontroli kuratorów RPO na podstawie zebranych przez siebie informacji w kuratoriach przedstawił wnioski po kontroli kuratorów przeprowadzonej w szkołach po akcji "Tęczowy piątek" w 2018 r. Zwrócił uwagę na nieuzasadnione, jego zdaniem, działania kuratorów. "Prawdą jest, że kuratorzy oświaty mogą prowadzić kontrole doraźne w szkołach, np. po skargach rodziców. Jeśli jednak takich kontroli nie robi się przez 18 miesięcy poprzedzających 'Tęczowy piątek', to może to świadczyć, że zdaniem kuratorów samo zaangażowanie szkoły w akcję stanowi naruszenie prawa" - napisał. "Wizytatorzy nie mogą też przychodzić do szkoły z założoną tezą; mają działać bezstronnie. Nie mogą sprawdzać, czy szkoła w jakikolwiek sposób przyłączyła się do inicjatywy +Tęczowy piątek+ (np. przez tęczowy ubiór uczniów), ale co się działo" - dodał. "Poważne konsekwencje" Takie działania, zdaniem RPO, mają poważne konsekwencje. "Po pierwsze - bez sprawdzenia faktów uznają za godną potępienia i powstrzymania akcję, która ma na celu promowanie wśród dzieci i młodzieży tolerancji, otwartości i szacunku dla godności wszystkich ludzi. Po drugie - ignorują realne problemy uczniów, choć rolą kuratora jest dbanie o przestrzeganie praw dziecka i ucznia. Sposób przeprowadzenia kontroli w zeszłym roku nie pozwolił np. kuratorom na zauważenie opisywanych w mediach i w skargach do RPO zjawisk takich, jak groźby dyrektorów wobec uczniów biorących udział w 'Tęczowym piątku' (co jest szczególnie niepokojące w przypadku uczniów już narażonych w szkole na dyskryminację i przemoc) albo blokowanie przez dyrektorów uczniowskich inicjatyw na rzecz równego traktowania. Po trzecie - tropiąc 'Tęczowy piątek', kuratorzy zaczęli od zeszłego roku rozszerzająco interpretować Prawo oświatowe. Ustawa wymaga, by szkoła uzyskała na współpracę z organizacją pozarządową zgodę rady rodziców. Kuratorzy zalecali tymczasem uzyskiwanie zgody wszystkich rodziców. Nie dość, że godzi to wprost w funkcję rady rodziców, ale praktycznie uniemożliwia szkole współpracę z jakąkolwiek organizacją pozarządową" - napisał. Cel akcji Organizowany przez Kampanię Przeciwko Homofobii "Tęczowy piątek" zaplanowano na 25 października. Akcja organizowana jest od 2016 r. Jak wyjaśnia KPH, celem jest okazanie wsparcia młodzieży LGBT. "Jak wynika z badań w Polsce blisko 70 proc. młodzieży LGBT doznaje przemocy, a w 26 proc. przypadków dochodzi do niej w szkole. Dlatego tak ważne jest, aby dorośli zadbali o atmosferę, która będzie towarzyszyć 'Tęczowemu piątkowi' i okazali młodzieży wsparcie" - wyjaśniła Joanna Skonieczna z Kampanii Przeciw Homofobii. Organizatorzy akcji zaznaczają, że o tym, jak będzie wyglądał "Tęczowy piątek" w danej szkole zadecyduje wspólnie kadra szkolna, młodzież i rodzice.