Rehabilitacja o charakterze prawnym wszystkich ofiar zbrodni katyńskiej to - obok żądania odtajnienia całości akt rosyjskiego śledztwa dot. mordu NKWD na Polakach w 1940 r. - jeden z najważniejszych postulatów rodzin katyńskich wobec rosyjskich władz. - Wartość prawnej, a nie tylko politycznej, rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej polega na tym, że rodziny zamordowanych przez NKWD jeńców będą miały dostęp do dokumentacji dotyczącej ich bliskich. Tym samym rehabilitacja - w sensie prawnym - umożliwia im poznanie prawdy np. dotyczącej tego, w jakich okolicznościach zginęli ich najbliżsi - powiedział Aleksiej Pamiatnych, który od lat zajmuje się wyjaśnianiem zbrodni katyńskiej. Podkreślił, że rehabilitacja polskich ofiar NKWD to wewnętrzna sprawa Rosji i chodzi w niej o uznanie, że zamordowani Polacy to ofiary represji politycznych. - Zbrodnia katyńska to wyjątkowo dobrze udokumentowany przypadek represji politycznych sowieckiej Rosji. Jeśli uda się dokonać rehabilitacji jej ofiar, to wówczas może to pomóc w wyjaśnieniu losów wielu innych ofiar represji politycznych - tłumaczy Pamiatnych. Dodał też, że sens prawnej rehabilitacji polega na tym, że nie można będzie jej łatwo zmienić, jak np. uchwały w sprawie Katynia, którą pod koniec listopada ub.r. przyjęła rosyjska Duma. - To jest deklaracja polityczna. Nie więcej. Mam do niej stosunek bardzo pozytywny, ale trzeba pamiętać, że jeśli zmieni się władza, to i ta deklaracja może się zmienić - mówił działacz Memoriału. Rehabilitacja ofiar Katynia - zgodnie z rosyjskim prawem - mogłaby odbyć się na podstawie ustawy o rehabilitacji ofiar represji politycznych albo w drodze dekretu prezydenta Rosji. Tego rodzaju możliwości prawne przedstawił w lutym dla rosyjskich i polskich mediów ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Aleksandr Aleksiejew. Według Memoriału - pozarządowej organizacji broniącej praw człowieka w Rosji i dokumentującej zbrodnie stalinizmu - procedura prawnej rehabilitacji ofiar Katynia jest dość skomplikowana. Najpoważniejszą trudnością jest brak precyzyjnej imiennej listy ofiar. Wciąż nieznana jest tzw. białoruska lista katyńska, dotycząca 3870 osób aresztowanych przez NKWD we wschodnich województwach II Rzeczpospolitej, a następnie zamordowanych najprawdopodobniej w więzieniu w Mińsku i pogrzebanych w pobliskich Kuropatach z ciałami innych ofiar stalinizmu. Tymczasem rosyjska ustawa o rehabilitacji ofiar represji politycznych przewiduje jedynie indywidualną imienną procedurę. Ponadto Memoriał zwraca uwagę, że rosyjskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej, które w latach 1990-2004 prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa, dotyczy jedynie jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa, czyli ok. 15 tys. z 22 tys. polskich ofiar mordu NKWD z 1940 r. W śledztwie tym nie zajmowano się sprawą nie tylko ofiar z białoruskiej listy katyńskiej, ale także ofiar z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, czyli wykazu 3435 obywateli polskich również zamordowanych na podstawie decyzji sowieckiego Politbiura z 5 marca 1940 r. "Uruchomienie procedury rehabilitacji wymaga ponownego wszczęcia śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, które w 2004 r. umorzyła rosyjska prokuratura wojskowa" - podkreślił Pamiatnych. Według Memoriału, śledztwo to mógłby przejąć Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, ponieważ jak dotąd rosyjscy prokuratorzy wojskowi konsekwentnie odmawiali przedstawicielom Memoriału (a ich odmowy potwierdzały rosyjskie sądy) dostępu do akt śledztwa i rehabilitacji ofiar Katynia. - Ważną okolicznością, na podstawie której można wznowić śledztwo katyńskie w Rosji, jest włączenie do niego uwierzytelnionej przez ukraińskie władze kserokopii listy polskich ofiar NKWD zastrzelonych w więzieniach na terenie zachodniej Ukrainy - dodał Pamiatnych. Powodem do wszczęcia śledztwa mogłoby być także przekazanie Rosji przez Polskę wyników ekshumacji z Charkowa, Katynia i Miednoje, które w latach 1994-1996 przeprowadziła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Pomoc w tej sprawie - w rozmowie z PAP - zadeklarował sekretarz Rady Andrzej Krzysztof Kunert. W sprawie rehabilitacji ofiar Katynia kluczowe byłoby także oficjalne zapytanie ze strony rosyjskich śledczych do archiwów rosyjskich i białoruskich o katyńską listę białoruską. - Nawet jeśli okazałoby się, że jej nigdzie nie ma, to musi być dokument, który to wyraźnie stwierdza - podkreślił działacz Memoriału. Jak wyjaśnił, dopiero po uzyskaniu listy lub dokumentu, który stwierdza, że jej nie ma, możliwe są dalsze kroki prawne. Lista białoruska była już poszukiwana na polecenie premiera Rosji Władimira Putina w kwietniu ub.r., ale działania te nie przyniosły rezultatu. Kolejnym krokiem, który zmierzałby do prawnej rehabilitacji ofiar Katynia byłaby - według Memoriału - decyzja Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, że w prowadzonym przez nią śledztwie poszkodowani są wszyscy polscy jeńcy skazani na rozstrzelanie na mocy uchwały Biura Politycznego KC WKP(b) (Wszechzwiązkowa Partia Komunistyczna (bolszewików), podjętej 5 marca 1940 r. na podstawie notatki, którą do Stalina skierował Beria. Komitet Śledczy mógłby także uznać na podstawie tej notatki, że motyw zabójstwa Polaków był polityczny. W konsekwencji mogłoby dojść do zmiany kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej, która według ustaleń Głównej Prokuratury Wojskowej z 2004 r. była przestępstwem pospolitym (ulegającym przez to przedawnieniu), popełnionym w wyniku nadużycia władzy przez kilku wysokich rangą funkcjonariuszy NKWD. Na taką kwalifikację nie zgadza się polska strona, według której zbrodnia katyńska była zbrodnią wojenną i przeciwko ludzkości, a według kwalifikacji nadanej przez IPN - zbrodnią ludobójstwa. Ostatnim krokiem prawnym - jak podaje Memoriał - jest wniosek do Prokuratury Generalnej Rosji o przeprowadzenie imiennej rehabilitacji wszystkich poszkodowanych objętych śledztwem na podstawie ustawy o rehabilitacji ofiar represji politycznych. - To tylko nasza propozycja. Co zrobią rosyjskie władze tego nie wiadomo. Być może zostanie wymyślone łatwiejsze i lepsze rozwiązanie, również oparte na prawie, które nikt potem nie będzie mógł podważyć. Polacy powinni pamiętać jednak, że sprawa wyjaśnienia zbrodni katyńskiej wciąż ma w Rosji wielu przeciwników. To, co jest oczywiste w Polsce, nie jest oczywiste w Rosji i to może dodatkowo przedłużyć sprawę rehabilitacji - podsumował rozmowę z PAP działacz Memoriału.