Mejza, Matecki i Bąkiewicz. W PiS mówią wprost. "Takich gości się nie wyrzuca"
Choć niektórzy w parlamentarnym klubie PiS "po prostu nie mogą na niego patrzeć", Łukasz Mejza - antybohater przeróżnych skandali - pozostaje związany z partią Jarosława Kaczyńskiego. Wydawać się może, iż także Dariusz Matecki czy Robert Bąkiewicz szkodzą ugrupowaniu, a jednak nadal są w jego orbicie. W "Politycznym WF-ie" Piotr Witwicki oraz Marcin Fijołek analizują, dlaczego największa opozycyjna formacja trzyma na pokładzie tak kontrowersyjne postacie.

Zaczynał przy wieloletnim prezydencie Nowej Soli Wadimie Tyszkiewiczu, ale teraz wyzywa go w parlamentarnych kuluarach. Ostatnio nawet wziął gitarę, chcąc odśpiewać na sali plenarnej Sejmu piosenkę uderzającą w polityków PO, ale po interwencji parlamentarnego strażnika "show" przeniosło się do kuluarów. Od pewnego czasu ma też do czynienia z prokuratorskimi zarzutami o podawanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych, jeszcze za rządów PiS natomiast media podawały, iż oszukiwał nieuleczalnie chorych.
Na Łukasza Mejzę, bo o tym pośle mowa, skarżą się u dziennikarzy nawet jego koleżanki z klubu, mówiąc: "Rany boskie, my przez tego gościa tracimy". - Polityk PiS wysłał mi nawet refleksję, że "my mamy ostatnio na fali Mejzę jadącego 200 km/h, Bąkiewicza chcącego wyrywać chwasty z życia publicznego, a Tusk zaczął robić politykę, bo wybrał się na budowę elektrowni atomowej". I martwił się ten ktoś z PiS, że to nie jest kurs, który partia powinna obrać - mówi Marcin Fijołek w nowym odcinku "Politycznego WF-u".
Po co PiS-owi jest Łukasz Mejza? "Takich gości się nie zostawia"
Jak jednak dodaje prowadzący "Graffiti" w Polsat News, "wygląda na to, iż posłowie tacy, jak Mejza, nadają ton temu ugrupowaniu". - Po co jest on PiS-owi? Nie jest aż tak popularny, nie przynosi niczego merytorycznego do partii, jest przechrztą z list PSL-u. Jestem pewien, że gdyby wiatr powiał w inną stronę, mógłby teraz śpiewać o innych posłach. Rozumiałem to na poziomie megacynicznym, kiedy PiS rządziło, a większość sejmowa wisiała na dwóch-trzech posłach. Wtedy nawet głos Mejzy był potrzebny - nadmienia.
"Polityczny WF" - nowe odcinki w serwisie Interia Wydarzenia oraz na platformach YouTube, Spotify i Podcasty Apple!
Co więcej, Mejza w rządzie Mateusza Morawieckiego był przez pewien czas wiceministrem sportu, a w 2023 roku został kandydatem PiS na posła. - Trzeba też przyznać, że wynik - jak na tę listę - zrobił całkiem niezły. Do Sejmu wszedł, mając ponad 10 tysięcy głosów, co jak na okręg, z którego startował i przyznane mu miejsce jest naprawdę dobrym wynikiem. Chyba czasami wystarczy tyle w tej polityce: aby było o kimś głośno - ocenia w "Politycznym WF-ie" Piotr Witwicki, redaktor naczelny Interii.
Zobacz nowy odcinek podcastu "Polityczny WF"!
Ciąg dalszy artykułu pod wideo
Co jeszcze w PiS-ie mówi się na temat Mejzy? Jak usłyszał Marcin Fijołek, pojawia się tam przekonanie, iż "takich gości nie zostawia się", "nie wyrzuca się z pokładu" - bo jednak 10 tysięcy głosów, które być może nie trafiłyby na konto PiS, zdobył. Piotr Witwicki uzupełnia jednak, że w PiS-ie jest podział wokół kontrowersyjnego posła, o czym pisały WP oraz Onet. - Sami też rozmawialiśmy z ludźmi mającymi serdecznie dosyć Mejzy, po prostu nie mogą na niego patrzeć, ale są razem z nim w klubie - podkreśla.
Mejza, Matecki i Bąkiewicz. "Uaktywniło się najbardziej skrajne skrzydło PiS-u"
Niektórzy członkowie PiS próbują uświadomić "czynnikom decyzyjnym" w formacji, a więc zwłaszcza prezesowi, że temat Mejzy może szkodzić. Dylemat, co z nim zrobić, omawiany był zresztą wśród kierownictwa na Nowogrodzkiej jeszcze wtedy, gdy PiS rządziło. Tymczasem dzisiaj sam Kaczyński o wspomnianym pośle mówi półgębkiem, wygląda na niezadowolonego, a paląca dla części partii kwestia go drażni - wobec czego chciałby zająć się czymś innym.
W "Politycznym WF-ie" Piotr Witwicki zwraca ponadto uwagę na notowania tej formacji, które nie wzrosły mimo triumfu wystawionego przez nią Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Zdaniem redaktora naczelnego Interii to skutek tego, iż "uaktywniło się najbardziej skrajne skrzydło" PiS-u. - I to nie jest skrzydło "konfederackie", aby tych wyborców przechwycić, tylko: gdzieś tu Robert Bąkiewicz wyskoczył, poseł Dariusz Matecki, a na końcu Łukasz Mejza - wylicza w podcaście.
A według Marcina Fijołka "z Bąkiewiczem jest trochę tak, że to mrugnięcie okiem do wyborców Konfederacji". - Nikt z PiS nie może wyjść na scenę na wiecu i powiedzieć: "Trzeba wyrwać te chwasty i jechać dalej", bo byłaby awantura. Bąkiewicz może, bo w sumie nie jest z PiS-u, kandydował z ich list, ale można powiedzieć: "To nie jest nasz człowiek" - mówi, a Piotr Witwicki podsumowuje: - Mrugnięcie okiem to całkiem subtelnie powiedziane.
Tomasz Zimoch i afera z wulgaryzmami w Sejmie
W nowym "Politycznym WF-ie" także o przypadkach niezrzeszonego posła Tomasza Zimocha (choć kiedyś będącego w KO, a później Polsce 2050), wobec którego z ust Pawła Śliza padły dość nieparlamentarne słowa. Oburzony Zimoch domagał się dymisji byłego klubowego kolegi z funkcji szefa komisji, choć... sam na terenie Sejmu przeklął. Jak się z tego tłumaczy i dlaczego Zimoch - latami gwiazda dziennikarstwa sportowego - jako dzwonek telefonu ustawił własny głos?
"Polityczny WF" teraz także w wersji telewizyjnej! W każdą niedzielę o 11:00 zapraszamy do Polsat News na "Polityczny WF z gościem". W najbliższym odcinku Piotr Witwicki i Marcin Fijołek porozmawiają z Joachimem Brudzińskim, wiceprezesem PiS oraz europosłem. Emisja zaraz po "Śniadaniu Rymanowskiego"!












