To pierwsze badanie w Polsce dotyczące efektywności wykorzystania czasu przeznaczanego na pomoc stricte lekarską dla pacjentów - stwierdziła NIK. Wyniki kontroli potwierdzają problem, na który lekarze zwracają uwagę od dawna. Znaczną część czasu, którą medycy powinni przeznaczać na leczenie pacjenta, zajmuje tzw. biurokracja. "Lekarze podstawowej i ambulatoryjnej opieki zdrowotnej w czasie wizyt pacjentów przeznaczali średnio około 28 proc. czasu na prowadzenie dokumentacji medycznej oraz na wykonywanie czynności administracyjnych. W przypadku udzielania świadczeń w formie teleporad udział ten wynosił średnio ok. 43 proc." - poinformowała NIK. W raporcie zwrócono uwagę, że na lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej nałożono np. obowiązek wystawiania zaświadczenia lekarskiego stwierdzającego, że stan zdrowia osoby, która udzieliła pełnomocnictwa do odbioru przesyłek w placówce pocztowej, uniemożliwia lub w znacznym stopniu utrudnia osobiste odebranie pisma. Brakuje sekretarek medycznych, statystyków, a nawet rejestratorek NIK informuje też, że placówki lecznicze nie wykorzystują w pełni dostępnych narzędzi - zwłaszcza informatycznych, które mogłyby poprawić ich funkcjonowanie. "W 86 proc. skontrolowanych podmiotów nie wykorzystano możliwości odciążenia pracy lekarzy poprzez nadanie asystentom medycznym odpowiednich uprawnień do wystawiania e-zwolnień, e-recept i e-skierowań. Niewykorzystywana była również możliwość zlecania pielęgniarkom i położnym samodzielnej kontynuacji leczenia pacjentów, w sytuacji spełniania przez nie wymaganych kwalifikacji" - napisała NIK w pokontrolnym raporcie. W placówkach medycznych pracuje wciąż niewiele osób, które mogłyby odciążyć lekarzy. "Rejestratorek nie zatrudniano w ogóle w 9 proc. placówek, sekretarek medycznych w 68 proc., a statystyków w 73 proc. placówek" - poinformowała Izba. Obowiązki te pełnił więc personel medyczny. Także w 91 proc. skontrolowanych placówek lekarz albo pielęgniarki byli odpowiedzialni za przygotowywanie sprawozdań statystycznych oraz dotyczących realizacji umów o udzielanie świadczeń zawartych z NFZ. Kulejąca informatyzacja W połowie skontrolowanych placówek nie prowadzono elektronicznej rejestracji wizyty, zaś w 41 proc. brakowało oprogramowania umożliwiającego wysyłkę powiadomień pacjentowi i aktualizacji statusu wizyty (w formie sms lub e-mail). NIK ustaliła też, że w części placówek dokumentacja medyczna wciąż prowadzona jest w formie papierowej. Jest to nie tylko czasochłonne, ale dodatkowo utrudnia dostęp do danych. Najwyższa Izba Kontroli apeluje do Ministerstw Zdrowia o przeanalizowanie zakresu obowiązków administracyjnych personelu medycznego i ograniczenie ich do niezbędnego minimum oraz przyspieszenie procesu informatyzacji i automatyzacji. (JK)