Kilkaset pielęgniarek i pielęgniarzy zrzeszonych m.in. w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) oraz przedstawicieli innych zawodów medycznych gromadzi się przed południem w okolicach Pomnika Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego obok Sejmu. Manifestacja odbywa się pod hasłem "Medycy pod Sejmem". "Za ciężką pracę te pieniądze nam się należą" W związku ze zgromadzeniem ul. Wiejska od ul. Senackiej do ul. Górnośląskiej oraz ul. Matejki od Al. Ujazdowskich do ul. Wiejskiej są zablokowane dla ruchu. Na początku manifestacji minutą ciszy uczczono pamięć m.in. pielęgniarek, pielęgniarzy i ratowników medycznych, którzy oddali życie, ratując pacjentów w walce z COVID-19. Uczestnicy akcji mają białe koszulki, czepki pielęgniarskie i transparenty z hasłami takimi jak "Za ciężką pracę te pieniądze nam się należą" i "Godna płaca". Na miejscu są pielęgniarki z różnych miejsc w kraju, np. z Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu, Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu, a także z OZZPiP czy Związku Zawodowego Pielęgniarek ze Szpitala Praskiego. "To będzie test wiarygodności polityków" Manifestacja ma związek z głosowaniem planowanym po południu w Sejmie. Chodzi o nowelizację ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw, która po wprowadzeniu poprawek przez Senat została ponownie skierowana do prac w Izbie Niższej. OZZPiP apeluje do posłów o utrzymanie tych poprawek. - Już 15 czerwca jesteśmy w Warszawie, pod Sejmem i będziemy oczekiwać na decyzję polskich posłów. Nie wystarczy tylko oklaskiwać, wręczać odznaczenia, kwiaty i wyrażać swoją wdzięczność słownie. Teraz przechodzimy od słów do czynów. Oczekujemy, że parlamentarzyści, rozumiejąc zagrożenie bezpieczeństwa państwa związane z brakiem medyków w Polsce, groźbę zamykania szpitali, podejmą jedną słuszną decyzję. To będzie test wiarygodności polityków - zapowiadała w przewodnicząca OZZPiP Krystyna Ptok. Izba Wyższa w czwartek przyjęła do noweli trzy poprawki. Jedna z nich zwiększa skalę podwyżek minimalnego wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w ochronie zdrowia wobec zapisanej w rządowej nowelizacji ustawy i przyjętej przez Sejm pod koniec maja. Senat zwiększył wszystkie współczynniki pracy, według których wyliczane są najniższe pensje. Najniższe wynagrodzenie zasadnicze ustala się jako iloczyn współczynnika pracy (zawarty w załączniku do ustawy) i kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w roku poprzednim, publikowanej przez GUS. Przeciętne wynagrodzenie w 2020 r. wyniosło blisko 5168 zł brutto. Na jakie zarobki mogą liczyć? W myśl senackiej poprawki pielęgniarka i położna z magistrem i z tytułem specjalisty od 1 lipca 2021 roku mogłaby liczyć na minimalną pensję w wysokości blisko 6201 zł wobec 5480 zł uchwalonych wcześniej przez Sejm. Senat podniósł współczynnik dla tej grupy do 1,2 z 1,06. Dla tych z magistrem, to prawie o 1500 zł brutto więcej. Jest to wzrost minimalnego uposażenia do 5 685 zł z 4185 zł. To z kolei zwiększenie współczynnika do 1,1 z 0,81. Pielęgniarki i położne z licencjatem (najliczniejsza grupa około 80 tys. z blisko 261 tys.), mogłyby liczyć na zwiększenie minimalnej pensji o 983 zł, do 5168 zł brutto - wzrost współczynnika do 1,0 z 0,81. Czwarta grupa pielęgniarek i położnych bez tytułu specjalisty i bez wyższego wykształcenia, uwzględniona w załączniku, otrzymałaby o blisko 880 zł więcej w stosunku do pierwotnej wersji. Ich pensja nie mogłaby być niższa niż 4651 zł brutto (tutaj wzrost współczynnika pracy do 0,9 z 0,73). Rządowa propozycja ustaliła ją na 3772 zł brutto.