Jedna z telewizji informacyjnych zaczęła od razu. Na filmie ciemny korytarz oświetlony górniczą lampką. Kamera na wskazanie metanomierza. Głos zza kadru o stężeniu metanu: "O, mamy dwa przecinek jeden, a teraz 2,5, a teraz 5". Kim jest autor filmu? W której kopalni zrobiono te zdjęcia, w jakim chodniku? Nieważne. Już z tym na pasek: "W chodniku, gdzie doszło do wybuchu, były przekroczone stężenia metanu". Na ten temat obszerny artykuł w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".