"Na nagraniu wideo dokładnie widać, jak po wykonaniu figury wyższego pilotażu pilot stara się włączyć dopalacz. Na pewien czas dym z silników stał się gęstszy, ale potem stał się bledszy niż normalnie. Maszynie po prostu nie starczyło ciągu i runęła na ziemię" - powiedział rozmówca gazety. Jak piszą "Izwiestija", w biurze projektującym samoloty Su uważa się, że niedzielny wypadek mógł być następstwem przeprowadzanej na Białorusi modernizacji myśliwców bez współpracy z ich producentem. Wykorzystuje się przy tym nielicencjonowane wyposażenie pokładowe przeznaczone dla klientów z krajów Trzeciego Świata. - W samolocie nieprawidłowo zadziałała awionika i piloci utracili kontrolę nad pracą silników - cytuje gazeta krążącą wśród konstruktorów opinię. Zobacz katastrofę Su-27: Czytaj też: Piloci Su-27 otrzymali polecenie katapultowania