Wcześniej w czwartek na konferencji prasowej poseł Marcin Kierwiński (PO) przypomniał, że w związku ze sprawą planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców dla powiązanej z PiS spółki Srebrna i rozmów w tej sprawie austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera m.in. z Jarosławem Kaczyńskim PO zwracała się m.in. do CBA o kontrolę oświadczeń majątkowych lidera PiS a później złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości niedopełnienia w tej sprawie obowiązków przez CBA. Kierwiński poinformował, że politycy PO w czwartek dowiedzieli się, iż "prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie skargi, (...) na bezczynność CBA, na niedopełnienie obowiązków przez CBA". "Prezes Kaczyński ujawniał swoje dochody" Cezary Tomczyk (PO) zapowiedział, że Platforma złoży zażalenie do sądu na decyzję prokuratury. "Dzisiejsza decyzja prokuratury dotycząca odmowy wszczęcia postępowania w sprawie oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego naprawdę dla żadnego polityka nie powinna być zaskoczeniem" - powiedziała Mazurek, odnosząc się do konferencji posłów Platformy. Zaznaczyła, że oświadczenia są sprawdzane, także przez polityków innych formacji niż PiS i przez urzędy skarbowe. Jak mówiła Mazurek, "gdyby rzeczywiście był jakikolwiek cień podejrzenia" dotyczący nieprawidłowości w czyichkolwiek oświadczeniach majątkowych, "to one natychmiast po pierwsze są wyłapywane, po drugie są kontrolowane i odpowiednie decyzje mogą być podejmowane". "We wszystkich oświadczeniach majątkowych prezes Jarosław Kaczyński ujawniał swoje dochody, zobowiązania, funkcje, które pełnił, więc dzisiejsza konferencja polityków PO służy wyłącznie jednemu - żeby wywołać zamęt medialny, szum medialny, żeby stworzyć takie przeświadczenie wśród Polaków, że coś z oświadczeniem majątkowym Jarosława Kaczyńskiego jest nie tak" - powiedziała Mazurek dziennikarzom. Dodała, że "w przypadku Jarosława Kaczyńskiego żadnych rzeczy związanych z tym, że czegoś nie ujawnił, absolutnie nie ma". "PO działa z premedytacją" Według niej posłowie PO działają "z premedytacją, z wyrachowaniem", ponieważ od dawna są w parlamencie i "doskonale wiedzą, jakie są procedury przy sprawdzaniu oświadczeń majątkowych". Pytana o tempo wydania przez prokuraturę odmowy wszczęcia postępowania w sprawie skargi na bezczynność CBA, rzeczniczka PiS powiedziała, że prokuratura "wszystkie decyzje podejmuje w oparciu o dokumenty". "Jeżeli ma komplet dokumentów, to mnie nie dziwi, że podejmuje w takim, a nie w innym czasie określone decyzje" - dodała Mazurek. Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS z Birgfellnerem o planach budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Pod koniec stycznia jeden z pełnomocników Birgfellnera złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Kaczyńskiego przestępstwa braku zapłaty za prace związane z przygotowaniami inwestycji. Odmowa wszczęcia postępowania PO pod koniec stycznia poinformowała, że zwróciła się m.in. do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o kontrolę oświadczeń majątkowych prezesa PiS, a później złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości niedopełnienia w tej sprawie obowiązków przez CBA. "Dziś dowiedzieliśmy się, że prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie skargi, którą złożyliśmy do prokuratury na bezczynność CBA, na niedopełnienie obowiązków przez CBA. Dziś prokuratura uznała, że sprawdzenie oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego przez trzy godziny to norma w demokratycznym państwie prawa" - powiedział w czwartek Kierwiński. Dodał, że "dziś prokuratura po raz kolejny wywiesiła wielką białą flagę przed jednym człowiekiem - Jarosławem Kaczyńskim". Według niego wokół sprawy Srebrnej i budowy dwóch wieżowców "panuje zmowa milczenia". Tomczyk nazwał decyzję śledczych "skandaliczną". "Instytucje państwa, przewidziane do walki z korupcją, które mają stać na straży obywateli, jak prokuratura, CBA, czy ABW, uznają, że są w wielkim srebrnym układzie Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział Tomczyk.